Ostatnie dziesięciolecia to okres głębokich napięć i przewartościowań na Bliskim Wschodzie. Jednym z kluczowych wyzwań jest kwestia kurdyjska. Ostatnie lata przyniosły falę ważnych dla regionu zmian. Turcja podjęła kwestię kurdyjską – w wymiarze wewnętrznym zliberalizowała nieprzejednaną dotąd pozycję wobec mniejszości kurdyjskiej, w wymiarze zewnętrznym uznała Kurdów za jednego z kluczowych partnerów w polityce regionalnej. Dzięki temu Kurdowie uzyskali de jure znaczną autonomię, de facto – pełną niezależność. Poza nadziejami wzbudza to pewien niepokój: przez tereny kurdyjskie przechodzą szlaki handlu narkotykami oraz bronią. Kurdowie są też kluczem do dalszego rozwoju sytuacji w Syrii, a na rozwiązaniu tej sytuacji Turcji tak bardzo zależy. Jeśli więc nawet ostatnie zmiany w polityce tureckiej są podyktowane pewną skutecznością, interesem i makiawelizmem, to warto rozmawiać o utrwaleniu tych zmian. Szczególnie na kanwie prawa międzynarodowego. Unia Europejska powinna wspierać dalszy dialog turecko-kurdyjski.