Całkowita wina za katastrofę smoleńską leży po stronie rosyjskiej. Dramat polega na tym, że rząd zatajał prawdę o tym od 1 czerwca (2010). Wtedy to strona polska poznała zapis rozmów z wieży w Smoleńsku. Rząd pozwolił na zniesławienie Polski w raporcie MAK - powiedział europoseł Jacek Kurski, gość Kontrwywiadu w RMF FM (24.01.2011). Sprawą honoru państwa jest wyjaśnienie przyczyn tej katastrofy. Rząd Tuska to zawalił - dodał europoseł. Polski premier w porozumieniu z obcym mocarstwem doprowadził rozdzielenia wizyt i w rezultacie tragicznej śmierci wielu Polaków - powiedział Jacek Kurski.
Konrad Piasecki: Jacek Kurski, Prawo i Sprawiedliwość od soboty w komitecie politycznym tej partii, dzień dobry witam.
Jacek Kurski: Witam pana, witam państwa.
Konrad Piasecki: Prezes docenił wierność i lojalność?
Jacek Kurski: Można tak to powiedzieć. Nie przeżywałem jakoś tych wyborów.
Konrad Piasecki: Ale to jest nagroda za nie pójście do PJN?
Jacek Kurski: Ja nie miałem takiego dylematu. Myślę, że nikt w partii mnie o to nie podejrzewał. Myślę, że to próba zebrania zespołu, który stawi czoła wyzwaniu jakim jest kampania parlamentarna i wybory 2011 roku, żeby przerwać ten układ rządów jaki się w Polsce ukształtował, pod rządami Donalda Tuska.
Konrad Piasecki: Od Beaty Kempy do Jacka Kurskiego "dream-team" Jarosława Kaczyńskiego.
Jacek Kurski: Pan to powiedział a ja nie śmiem panu nawet zaprzeczyć.
Konrad Piasecki: Będzie pan twórcą linii propagandowo-medialnej PiS?
Jacek Kurski: Nie wiem, natomiast jestem zawsze do dyspozycji partii. Sprzeciwiam się słowu propaganda. Naszą siłą musi być prawda. Gdyby udało się dotrzeć z prawdą do Polaków o tym jak bardzo się pomylili głosując w 2007 roku na Platformę Obywatelską. Jednocześnie gdyby udało się przekazać ten pozytywny program jaki niesie PiS dla Polski, które skutecznie rządziło w latach 2006- 2007 a którego nieprawdziwy czarny obraz przebił się do ludzi, to myślę, że gdyby udało się te kłamstwa odkręcić, nasze zwycięstwo byłoby bardzo prawdopodobne.
Konrad Piasecki: Pan mówił o pozytywnej prawdzie a ja patrząc na sobotnie obrady i na to co mówi PiS, mam wrażenie, że wasza linia ma być teraz wyłącznie czarna, ponura i pełna rozgoryczenia.
Jacek Kurski: Nie, to jest kolejne dorabianie gęby i czarna legenda. Jest czymś innym pewna oczywistość, to, że Polska poniosła największą stratę w czasach pokoju, po II wojnie światowej. Najważniejszym zadaniem i sprawą honoru jest wyjaśnienie tej katastrofy. Rząd Donalda Tuska tą sprawę całkowicie zawalił. Zawalił ją w sposób kompromitujący godność i honor polskich oficerów na arenie międzynarodowej. Temu się trzeba przeciwstawić. Działać za ten rząd, albo mobilizować, żeby wziął się do roboty. Czym innym jest kwestia rozliczenia Platformy za tę katastrofalną sytuację jaka dzisiaj jest w Polsce i przedstawienie pozytywnej alternatywy.
Konrad Piasecki: Nie jest tak, że PiS już nie będzie się przymilał do wyborów, już nie będzie ocieplał wizerunku, już nie będzie prowadził takich ocieplających kampanii politycznych? Będzie wyłącznie gniewny, rozżalony, wściekły?
Jacek Kurski: Nie będzie wściekły, nie będzie rozżalony, tylko Polakom należy się prawda. Przede wszystkim ofiarom tej największej narodowej katastrofy. Należy się wyjaśnienie tej sprawy rodzinom tych ofiar i całemu naszemu narodowi. Trzeba powiedzieć prawdę o tym, że Rosjanie do końca naprowadzali ten samolot na złą ścieżkę, po złym kursie. Do końca polscy lotnicy byli przekonani, że wylądują prawidłowo. I można powiedzieć, że na tym polega dramat, że polski rząd prawdę, którą miał od 1 czerwca, kiedy wszedł w posiadanie rozmów z wieży kontroli lotów w Smoleńsku, ukrywał i pozwolił na to, żeby zniesławić polski obraz za granicą po skandalicznym raporcie MAK-u.
Konrad Piasecki: Ale czy prawda o katastrofie w Smoleńsku, to jest prawda o zamachu, czy to jest prawda o wypadku?
Jacek Kurski: To jest prawda o tragicznym wypadku, którego bardzo zły kontekst polega na tym, że z dużą premedytacją druga strona - strona rosyjska - uprawdopodabniała, że do tej katastrofy nie dojdzie. Dlatego, że jeżeli były naciski na wieżę w Smoleńsku, żeby puścić ten samolot, żeby on spróbował lądować, jednocześnie był on źle naprowadzany i piloci myśleli, że są 100 metrach, a byli na 10 metrach, nigdy nie podjęli decyzji o lądowaniu tylko odejściu na drugi krąg, a i tak zderzyli się z brzozą i doszło do katastrofy. Widać, że całkowita wina w sensie fizycznym za błędne poinformowanie tego samolotu i doprowadzenie do katastrofy leży po stronie rosyjskiej. Całkowita wina za zatajenie tej prawdy i doprowadzenie do takiego stanu uprawdopodobnienia, że to się zdarzy ponosi strona polska.
Konrad Piasecki: Panie pośle, ale pan się myli trochę w faktach. Mówi pan, że piloci byli przekonywani, że są na 100 metrach, a byli na 10 - to nie jest prawda. Piloci doskonale wiedzieli na ilu metrach są. Mieli urządzenia, które powinny im to pokazywać. Jeśli z nich nie korzystali, to jest jednak ich błąd. Nikt im nie mówił na jakiej są wysokości.
Jacek Kurski: Byli naprowadzani przez wieżę, więc nie mówimy o instrumentach, nie mówmy o tych parametrach, które były od początku do końca fałszywie podawane przez wieżę. Nie mówimy o Smoleńsku, mówmy o tym, co się dzieje dzisiaj w Polsce.
Konrad Piasecki: Nie zraża pana, że wieża ostrzegała jednak przed lądowaniem? Czy nie zniechęca pana do tej tezy fakt, że kontrolerzy ostrzegali pilotów, żeby nie lądowali w Smoleńsku.
Jacek Kurski: Kontrolerzy do końca, naciskani przez nieznaną osobę z wysokiego kierownictwa rosyjskiego z Moskwy, zachęcali załogę polskiego samolotu do lądowania w Smoleńsku. To jest prawda bezsporna.
Konrad Piasecki: Nieprawda. Kontrolerzy mówili, że warunków do lądowania nie ma. Takie są fakty panie pośle.
Jacek Kurski: Ale spróbujcie lądować ...
Konrad Piasecki: Nie, próbujcie lądować podpowiadali koledzy z Jaka. Żadnej takiej sugestii z wieży nie było.
Jacek Kurski: Mamy informacje od pierwszego czerwca, niestety nie są znane całej opinii publicznej, bo z powodów wyborczych ta sprawa została zatajona, ale rząd, premier Tusk znał te nagrania, że wieża była naciskana z Rosji na to, żeby sprowadzać ten samolot. W związku z czym w wysokim stopniu Rosja doprowadziła do wysokiego uprawdopodobnienia tego, że do katastrofy dojdzie.
Konrad Piasecki: I Polska powinna ścigać kontrolerów ze Smoleńska?
Jacek Kurski: Polska powinna nie zgadzać się na oddanie tego śledztwa Rosji.
Konrad Piasecki: Ale czy dzisiaj powinniśmy ścigać kontrolerów?
Jacek Kurski: Polska powinna użyć wszelkich dostępnych instrumentów, znanych również Donaldowi Tuskowi, polegających na umiędzynarodowieniu tego śledztwa. Dzisiaj jest dziewięć miesięcy po temacie i przeżywamy jedną z największych hańb i upokorzeń w historii naszego narodu, kiedy polski premier w porozumieniu z obcym mocarstwem doprowadził do rozdzielenia wizyt i w konsekwencji do śmierci wielu Polaków. Ta sprawa musi być wyjaśniona, ale ona nie może być główną częścią naszej kampanii wyborczej. Ta sprawa musi być cały czas obecna jako honor, moralne zobowiązanie klasy politycznej przed polskim narodem, żeby katastrofę wyjaśnić. Tam jest to, o czym trzeba mówić w tej kampanii, to o katastrofalnym bilansie rządów PO. Nie dalej jak godzinę temu w serwisie RMF FM dowiedzieliśmy się o całkowitym zawaleniu się programu budowy dróg krajowych. Mamy katastrofę na kolei, mamy deficyt publiczny, mamy upadek narodowych gałęzi.
Konrad Piasecki: Jacek Kurski, Prawo i Sprawiedliwość. Dziękuję bardzo.
Jacek Kurski: Czyli cały czas mówiliśmy o Smoleńsku, ale ani słowa o tragicznym bilansie PO.
Konrad Piasecki: Na to przyjdzie czas w kampanii wyborczej.
Jacek Kurski: Jeżeli tak będziemy rozmawia, to oczywiście mamy niewielkie szanse, ale PiS ma naprawdę dobry program dla Polaków, który jest alternatywą. Będziemy chcieli o tym mówić, jeżeli da nam pan szansę.