Prawo i Sprawiedliwość w praktyce rządzenia zdradziło Polskę solidarną - mówi europoseł Jacek Kurski w rozmowie z Michałem Majewskim i Pawłem Reszką. Cały wywiad w piątkowej "Rzeczpospolitej" (2011.11.25).
Czym będziecie się różnić od PiS?
Jacek Kurski: Gdybyśmy teraz mieli gotowca programowego, byłoby to dowodem, że coś planowaliśmy. Tak nie było. Decyzję o rozłamie podjął prezes PiS. Intuicyjnie zatem odpowiadam, że po pierwsze: dzięki nam prawica wygra wybory – Kaczyński straci monopol na prawicy i dzięki temu pojawi się szansa na zwycięstwo. Wszystkie wybory zjednoczona pod jego kierownictwem prawica uroczyście przegrała. Ostatnie, które wygrała – w 2005 roku – były dziełem dwóch partii prawicy. To są żelazne fakty. Po drugie: będziemy partią solidarnego państwa – partią sprawiedliwości społecznej. Po trzecie: będzie nas różnił stosunek do Unii Europejskiej. Kaczyński jest w retoryce twardy, a w decyzjach miękki. My zupełnie na odwrót: w mowie spolegliwi, w decyzjach twardzi. Do tego w naszej partii będzie miejsce na normalną debatę. A potem lojalne stosowanie się do jej ustaleń. My chcemy być bardziej otwarci, bez złości, wychodzić do ludzi, lubić ludzi, nawet częściej się uśmiechać. Jesteśmy pokoleniem 30-40-latków, mamy nawet kilku posłów 20-latków.
To cudownie, że będziecie się uśmiechali, ale jeśli nas pamięć nie myli, to PiS też jest za solidarną Polską, a my pytamy o różnice.
Akurat PiS Polskę solidarną w praktyce rządzenia zdradził.
O świcie?
Mówię serio. Jarosław Kaczyński realizował kwintesencję liberalizmu. Została doproszona do rządu prof. Zyta Gilowska na zasadzie zagrywki: weźmiemy Zytę, to Tuskowi szczęka opadnie. Owszem, opadła, ale od tego, że naszymi rękami wprowadzono ich pomysły. Jak ten, by obniżyć podatki dla bogatych o 8 proc. z 40 do 32 procent, a dla biednych o 1, z 19 na 18.
Gilowska jako minister kojarzy się z lepszymi czasami, jest lubiana. Niechęć do Gilowskiej ma być paliwem dla waszej partii?
Uwielbiam Zytę Gilowską jako uroczą kobietę, osobowość, charyzmatyczną polemistkę. Ale są też kwestie ideowe.
To znaczy?
Nie można mieć na sztandarze hasła „solidarne państwo", a równocześnie likwidować podatek od spadku i darowizn, bez żadnego górnego limitu. Kiedy komuś umierają rodzice i dostaje w spadku dom, to też jestem za tym, by podatku nie płacił. Inna sprawa, gdy umrze miliarder. Uważam, że jego zstępny powinien się podzielić ze społeczeństwem setkami milionów. Tak jest w najbardziej bogatych i liberalnych krajach, tym bardziej powinno być u nas.
Niezły z pana socjalista.
Jestem w tworzeniu PKB i pilnowaniu przez państwo reguł wolnorynkowcem, ale w redystrybucji wyznawcą społecznej nauki Kościoła, czyli według niektórych socjaldemokratą.
... twardym wobec Unii politykiem,...?
Będziemy twardzi wobec UE. Uważam, że wielkim błędem było przyjęcie traktatu lizbońskiego. Za iluzoryczne korzyści sprzedaliśmy system nicejski. Z kraju znaczącego staliśmy się krajem dużo słabszym. Pamiętam jak prezes łamał ludzi, jak groził wyrzuceniem z Komitetu Politycznego partii tym, którzy nie poprą Lizbony. Ja nie poparłem Lizbony.
A Ziobro głosował za...
Kaczyński osobiście go po to prosił. Ziobro głosował wbrew sumieniu, co zresztą jest dowodem na jego osobistą lojalność.