Pisanie, że ja powiedziałem, że Lech Kaczyński łamał sumienia, jest po prostu skandaliczne. Jeżeli to się powtórzy, to oświadczam, że to ja będę pozywał, a nie mnie będą pozywać - zapowiedział (2011.12.07) w Polsat News Jacek Kurski. Europoseł mówił o informacji podanej przez "Rzeczpospolitą", według której Ruch im. Lecha Kaczyńskiego chce go pozwać do sądu za słowa o łamaniu kręgosłupów członkom PiS-u przy okazji przyjmowania Traktatu Lizbońskiego. - Boli mnie, że "Rzeczpospolita", którą bardzo cenię, mogła napisać tak absurdalną nieprawdę. Nigdy w swoich wypowiedziach publicznych nie wymieniałem w takim kontekście nazwiska prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego darzę olbrzymim szacunkiem, którego dobrego imienia bronię od wielu lat wydaje mi się w jeden z najskuteczniejszych sposobów z całej polskiej prawicy - mówił Jacek Kurski.
Europoseł Solidarnej Polski mówiąc o swoich relacjach z nieżyjącym prezydentem wspominał: - Lecha Kaczyńskiego poznałem 30 lat temu, był na moim ślubie 20 lat temu. W związku z czym pisanie, że ja powiedziałem, że Lech Kaczyński łamał sumienia, jest po prostu skandaliczne.
- Jeżeli to się powtórzy, to oświadczam, że to ja będę pozywał, a nie mnie będą pozywać, bo wystarczy odsłuchać wszystkich taśm programów, w których brałem udział. Krytykowałem kierownictwo partyjno-państwowe w owym czasie, które rzeczywiście parło do przyjęcia tego niekorzystnego Traktatu - stwierdził europoseł.
Przyznał, że "jedna jest osoba, która łączy w sobie kierownictwo partyjno-państwowe - szefem partii i premierem rządu w 2007 roku był Jarosław Kaczyński". - Proszę nie mieszać mnie do jakiejkolwiek polemiki z tragicznie zmarłym Lechem Kaczyńskim, do którego będę miał dożywotni szacunek - mówił Jacek Kurski. Wyjaśnił, że będzie składał w tej sprawie pozwy "wobec każdego, kto powtórzy publicznie tę brednię, jakoby w jakikolwiek sposób odnosił się do Lecha Kaczyńskiego".