Europoseł PiS Jacek Kurski uważa, że obecna władza "ma ciągoty autorytarne". Jak ocenił, mamy władzę, która nadużywa służb specjalnych, sądów, mediów oraz siły państwa. "To bardzo groźne" - podkreślił. Jacek Kurski uczestniczył w niedzielę 03.07.2011 w otwartym spotkaniu z mieszkańcami Płocka w ramach akcji PiS "Polska jest jedna". "Mamy władzę, która nie znosi sprzeciwu i która tej władzy nadużywa, nadużywa i służb specjalnych, nadużywa sądów i nadużywa mediów, nadużywa siły państwa. To jest bardzo, bardzo groźne" - ocenił Jacek Kurski. Jako przykład tego typu działań, do których podejmowania PO wytwarza odpowiedni klimat, wymienił m.in. interwencję ABW w domu studenta, prowadzącego internetową stronę krytyczną wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego i decyzję sądu o skierowaniu na badania psychiatryczne prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, lidera opozycji. "To są wszystko zjawiska, które budzą najwyższy niepokój, jeśli chodzi o standardy kultury demokratycznej w Polsce. Ta władza, która jest, ma ciągoty autorytarne" - oświadczył Jacek Kurski. Według niego, okres rządów PO przejdzie do historii polskiej demokracji, jako czas, w którym "do niebotycznych rozmiarów" wykształcono "fenomen postpolityki, czyli propagandy, socjotechniki, zastępującej realne rządzenie". "Ta władza nie potrafi dokładnie nic, czego się nie dotknie to schrzani" - ocenił.
Zdaniem europosła, przykładem nieporadności PO jest rezygnacja z ważnych dla kraju priorytetów w czasie polskiej prezydencji, w tym w dwóch zasadniczych kwestiach: dopłaty bezpośrednie dla rolników i pakiet klimatyczny. "Oni, czyli Platforma, odpuścili jakąkolwiek realną walkę o kłopotliwe, drażliwe sprawy, których jeżeli nie załatwimy, a przynajmniej nie zaczniemy załatwiać teraz, to nie załatwimy nigdy" - zaznaczył. Jacek Kurski podkreślił, że Polska, korzystając z prezydencji, powinna umieć zbudować koalicję krajów Unii Europejskiej i przy tej okazji postawić sprawy dla Polski fundamentalne. "Taką najważniejszą sprawą są dopłaty bezpośrednie dla rolników. W całej Unii istnieje zasada, że bogatsi pomagają słabszym. Dlaczego akurat w jednej polityce, polityce rolnej ma być dokładnie odwrotnie, to znaczy kraje zachodnie, takie ja Francja, Niemcy mają mieć po 340 euro (dopłaty) do hektara, a kraje biedne, jak Polska, mają mieć 190 euro do hektara" - pytał. Według Jacka Kurskiego w przypadku pakietu klimatycznego, wielkość koniecznych inwestycji, które Polska - mając 94 proc. produkcji opartej na węglu - będzie musiała wdrożyć może wynieść dziesiątki miliardów euro. "To jest droga, którą gdyby to przyjąć, zrujnuje tak naprawdę polskie społeczeństwo" - oświadczył europoseł PiS. "Mało tego, przyszły rząd, jeżeli wszedłby pakiet klimatyczny, stanie przed dylematem, czy przypadkiem w ogóle z Unii Europejskiej nie wystąpić, dlatego, że stanie pod znakiem zapytania ekonomiczny sens akcesji" - dodał. Zdaniem Jacka Kurskiego, może okazać się wtedy, że to, co Polska będzie musiała zainwestować w redukcję emisji dwutlenku węgla, przekroczy to, co nasz kraj netto uzyskał z UE.
Źródło: PAP, http://www.google.com/hostednews/epa/article/ALeqM5ic4ZlCLwdwlkIRVOhGyR19si-GBA?docId=9323698