Donald Tusk wyraźnie gra na wzmocnienie potencjalnego koalicjanta, jakim jest Janusz Palikot - powiedział w programie TVN24 "Jeden na jeden" europoseł Solidarnej Polski Jacek Kurski. Jego zdaniem, premier nie wyklucza zmiany koalicjanta i rekonstrukcji rządu. W tej sytuacji przejście dotychczasowego posła PO Łukasza Gibały do Ruchu Palikota jest neutralne dla PO. Zdaniem Jacka Kurskiego, odejście Gibały z PO świadczy to o tym, że zaplecze partii, która sto dni temu wygrała wybory, zaczyna się sypać. Odeszła co prawda jedna osoba, ale stosunkowo krótko po wyborach. - Takie rzeczy zdarzają się mniej więcej w połowie kadencji - podkreślił Jacek Kurski. - To zapowiedź rekonstrukcji, wzmacniania się Palikota. Jeśli połączyć to z innymi gestami Donalda Tuska w kierunku ataków na Kościół, spełniania życzeń Palikota, jeśli chodzi o rozprawę z Kościołem, związki partnerskie czy likwidację funduszu kościelnego, to widać, że Donald Tusk wyraźnie gra na wzmocnienie potencjalnego koalicjanta, jakim jest Palikot - dodał Jacek Kurski, wyrażając jednocześnie opinię, iż Tusk "cynicznie gra kościelną kartą". W tej sytuacji transfer Gibały do Ruchu Palikota jest neutralny z punktu widzenia Tuska. - To by potwierdzało, że formacja Palikota od początku w sensie funkcjonalnym była wypączkowaniem Platformy jako potencjalny amortyzator rozsypania się koalicji. Zdaniem Jacka Kurskiego, Tusk nie myśli o przedterminowych wyborach, tylko rozważa zmiany w koalicji. Ma bowiem do dyspozycji, aż trzy partie: SLD, Ruch Palikota i PSL. - Być może nie wygrałby przyspieszonych wyborów, w związku z tym będzie żonglował wariantami koalicyjnymi, bo ma takie możliwości - powiedział Jacek Kurski.
Jacek Kurski przekonywał też w programie "Jeden na jeden", że Zbigniew Ziobro to dobry kandydat na prezydenta, bo jest "młody i perspektywiczny, ma doświadczenie życiowe wynikające z założenia rodziny, i ma szansę pokonać Jarosława Kaczyńskiego".
W tej sytuacji decyzja prezesa PiS o niestartowaniu w kolejnych wyborach prezydenckich powiedział, że jest racjonalna i wynika z obawy, że przegrałby w pierwszej turze.
- Urzędujący prezydent zawsze bierze 30-40 proc., będzie silny kandydat lewicy, już Kwaśniewski z Palikotem coś wymyślą, Zbigniew Ziobro zrobi bardzo dobry wynik, ma poparcie 3/4 elektoratu PiS, bije Jarosława Kaczyńskiego w rankingach zaufania, - powiedział Jacek Kurski.