W trosce o dobre imię Ryszarda Krauzego...

„Nie ugnę się przed nikim” – nadymał się i wachlował uszami minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Sugerował, że podlegał wielkim naciskom ze strony lobbystów zainteresowanych korzystnym dla nich kształtem listy leków refundowanych. Konkretów jednak nie podał żadnych. Tymczasem smakowitą w tej mierze informację podało radio RMF. Otóż na opublikowanej 23 grudnia liście leków refundowanych znalazły się paski do glukometru dla cukrzyków produkowane przez Bioton. Znalezienie się na tej liście – jak powszechnie wiadomo - otwiera perspektywę stałych przychodów i pozycji na rynku. Tymczasem jak podało radio RMF, dzień przed opublikowaniem listy przez ministerstwo zdrowia jeden z właścicieli Biotonu Ryszard Krauze dokupił na Giełdzie 119 mln sztuk akcji tej spółki. Co w sumie z posiadanymi za pośrednictwem Prokomu zwiększyło jego pakiet do 21,43 proc. akcji Biotonu. Jak powszechnie wiadomo Ryszard Krauze jest takim samym obywatelem jak każdy inny Kowalski. Nigdy nie korzystał z jakiegokolwiek uprzywilejowania w relacjach z władzą. A więc tym bardziej na dobrych układach z nią złamanego grosza nie zarobił. Nie dopuszczam nawet myśli, że za owym zakupem mogła by się kryć jakakolwiek tajemna wiedza. Nie daj Boże, przeciek. Dlatego dla dania odporu różnym złym językom, frustratom i zawistnikom, w trosce o dobre imię i nieposzlakowaną opinię Ryszarda Krauzego, nie byłoby od rzeczy gdyby tej transakcji przyjrzała się Komisja Nadzoru Finansowego. Żeby już nigdy mętne aluzje ministra Arłukowicza nie narażały na szwank dobrego imienia, powszechnie szanowanego, filantropa i altruisty. - Blog Jacka Kurskiego na Nowym Ekranie.

Jacek Kurski w Radiu TOK FM (2011.12.28).

Nie będziemy udawać, że nie byliśmy w Prawie i Sprawiedliwości, ale Solidarna Polska to nie może być "mały PiS". Ludzie zawsze zagłosują na oryginał, a nie na kopię. - mówił w TOK FM europoseł Jacek Kurski. Nasz model opozycyjności to nie będzie "nie, bo nie" - dodał. Solidarna Polska to będzie drugie płuco prawicy, dzięki któremu odzyska ona zdolność koalicyjną i mam nadzieję, wróci do władzy - powiedział w Poranku Radia TOK FM Jacek Kurski. My budujemy wiarygodną formułę prawicy - mówił. Jest w Polsce przestrzeń wyborców i to nie mała, która ma przekonania konserwatywne. W programie nawiązano do tekstu w "Gazecie Wyborczej" samego Jacka Kurskiego. Tekst jest sceptyczny wobec traktatu lizbońskiego i osób, które odpowiadają za to, że traktat był podpisany. - Są ludzie, którzy starają się mnie wtłoczyć w konflikt personalny z Kaczyńskim - odpowiedział Jacek Kurski. - To coś skandalicznego, jeżeli dziennikarze za wszelką cenę podkręcają moją wypowiedź tak żeby mnie koniecznie ze zmarłym prezydentem skonflitkować - powiedział odnosząc się do komentarza Marka Beylina w "GW". - Trzeba rozróżnić dwie rzeczy. Mój dozgonny szacunek dla pana prezydenta Kaczyńkiego, z którym łączyły mnie najpiękniejsze chwile mojego życia. Także prywatnego; był obecny na moim ślubie. Nigdy go nie skrytykuję jako człowieka, ale proszę nie odmawiać czynnemu politykowi krytykowania pewnych rozwiązań politycznych. Zawsze byłem bardzo przeciwny Traktatowi Lizbońskiemu - zaznaczył Jacek Kurski.

Oświadczenie w sprawie przystąpienia delegacji Solidarnej Polski do grupy „Europa Wolności i Demokracji" w Parlamencie Europejskim.

Delegacja Solidarnej Polski z dniem dzisiejszym (2011.12.26) przystępuje do grupy „Europa Wolności i Demokracji" w Parlamencie Europejskim. Uważamy, że grupa „Europa Wolności i Demokracji" w większym stopniu niż nasza dotychczasowa grupa „Europejskich Konserwatystów i Reformatorów" umożliwi nam realizację naszego programu, zabiegania o polskie interesy w Unii Europejskiej. W szczególności będziemy działać na rzecz ważnych dla Polski spraw: ograniczania kosztów pakietu energetyczno-klimatycznego dla polskich gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, wsparcia przez UE wydobycia w Polsce gazu łupkowego oraz podwyższenia dopłat bezpośrednich dla polskich rolników. Działając w ramach nowej grupy będziemy mogli również swobodniej działać na rzecz poszanowania wartości chrześcijańskich w Unii Europejskiej, ochrony rodziny i małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz promowania polityki prorodzinnej. Liczymy, na dobrą współpracę z wszystkimi posłami w Parlamencie Europejskim, a w szczególności z Grupy EKR, w których pozostaje PIS i PJN. Chcemy razem pracować na rzecz poprawy funkcjonowania Unii Europejskiej by przynosiła większe korzyści krajom i narodom, które ją współtworzą. 

Jak morderca skłonił mnie do założenia bloga.

W końcu uległem. Zaczynam pisać bloga. Nigdy nie miałem do niego dosyć zapału, ani cierpliwości. Ale dziś to konieczność. Duża część polityki dzieje się dziś w sieci. Współtworzę nowy projekt „Solidarna Polska”, dzięki któremu prawica odzyska zdolność koalicyjną i wróci do władzy. Musiałem się więc przełamać i zacząć pisać. Nie tak często jak inni "nałogowi" blogerzy, ale co jakiś czas. Dla dobra sprawy. W moim wypadku to na dodatek konieczność osobista i wizerunkowa. Mam dystans do siebie i nerwy ze stali, jeżeli chodzi o odporność na krytykę, nienawiść czy zwykłe oszczerstwa. Dlatego przez lata nie odpowiadałem na kłamstwa, które kolportowano na mój temat w mediach, a w internecie wręcz na przemysłową skalę. (Gdyby chociaż dziesiąta część tych kłamstw była prawdą, to nie miałbym do siebie krztyny szacunku.) Ale dłużej tak się nie da. Mediami rządzi bowiem asymetria. O ile kłamstwa na mój temat na ogół są szeroko cytowane, to ich sprostowania prawie nigdy. Np. kłamstwa jakobym zasłaniał się immunitetem, aby uniknąć mandatów były prawie w każdym medium. Kiedy 8 kwietnia br. na briefingu w Sejmie pokazałem w obecności 25 dziennikarzy i wielu kamer wydany tego dnia wyrok Sadu Okręgowego w Warszawie nakazujący przeproszenie mnie za te kłamstwo - pies z kulawą nogą się o tym nie zająknął. Naprawdę. I tak jest z innymi kłamstwami. To po prostu reguła. Pewnie dalej bym się na to godził, gdyby nie (pierwszy w Polsce po 89 roku) mord polityczny. Przedwczoraj skazano na dożywocie Ryszarda Cybę. Człowieka, który nie mogąc zabić, tak jak planował, Kaczyńskiego, Ziobry lub Kurskiego zamordował przypadkowego pracownika biura poselskiego PiS, a drugiego ciężko ranił. Niedawno dowiedziałem się, że w pozostawionym liście Cyba wyjaśnił dlaczego chciał zabić akurat mnie. Otóż uwierzył w największe kolportowane o mnie kłamstwo jakobym powiedział, że "ciemny lud to kupi". Nie powiedziałem. To spotwarzające mój naród stwierdzenie, trafnie odzwierciedlające nie moje poglądy lecz osoby, która publicznie przypisała mi swój sposób myślenia - weszło już do potocznego języka. I wywołało nienawiść. Nienawiść do mnie. Po tej zbrodni doszedłem do wniosku, że skala dorabiania mi gęby przekroczyła pewną granicę. Przestała być śmieszna, a stała się niebezpieczna. Ale na moim blogu mam nadzieję pisać głównie o polityce, a nie o sobie. I pragnę, żeby nienawiści w polskiej polityce było coraz mniej a z czasem w ogóle. Mimo wszystko warto mieć narzędzie szybkiego reagowania na kłamstwa. Tak aby nie stanowiły pretekstu dla naśladowców Ryszarda Cyby.

Nie ma żadnego powodu, dla którego polski rolnik przez kolejne lata ma mieć o 150 euro do hektara mniej niż rolnik niemiecki. Polska wieś przez to straci miliardy euro w ciągu kolejnych lat.

Jestem dzisiaj rozdarty pomiędzy dumą a rozczarowaniem. Dumą z faktu, że Polska i Polak sprawowali prezydencję, rozczarowaniem z wyników tej prezydencji. Miał Pan (premierze Tusk) wyjątkową szansę wpisać skuteczną dla Polski prezydencję w kontekst skutecznych rozwiązań ogólnoeuropejskich, tak jak to robili Pańscy poprzednicy. Mógł Pan zainicjować dyskusję na temat ujednolicenia dopłat bezpośrednich dla rolnictwa. Nie ma żadnego powodu, dla którego polski rolnik przez kolejne lata ma mieć o 150 euro do hektara mniej niż rolnik niemiecki. Polska wieś przez to straci miliardy euro w ciągu kolejnych lat. Mógł Pan zaproponować zawieszenie, uchylenie pakietu klimatycznego ze względu na kryzys w Europie, który to pakiet klimatyczny w obecnym kształcie sprawi, że ceny prądu w Polsce wzrosną o 100% w przeciągu 8-10 lat. Mógł Pan zainicjować dyskusję i wpisać gaz łupkowy jako koło zamachowe europejskiej solidarności energetycznej gwarantującej rozwój naszego kraju i bezpieczeństwo energetyczne Europy. Nie zrobił Pan żadnej z tych rzeczy. To będzie skutkowało miliardami euro strat dla naszego kraju i historyczna odpowiedzialność za to spadnie na Pana. W zamian zaproponował Pan zmiany architektury europejskiej i zmianę reguł – odejście od wspólnoty równych narodów na rzecz dyktatu wielkich mocarstw, które Pański minister w specyficznym hołdzie w Berlinie prosił o przywództwo w Europie. Chciałem zapamiętać Pańską prezydencję jako wielki sukces Polski w sprawiedliwej Europie. Zapamiętam, że zarządził Pan zrzutkę wśród polskich emerytów, robotników i rencistów na ratowanie strefy euro, z posiedzeń której Pańskiego ministra wypraszano jeszcze parę miesięcy temu.

Jacek Kurski: Polska nic nie zyskała na prezydencji UE (2011.12.14).

Można sprawować prezydencję w duchu europejskim, ale jednocześnie coś ważnego przeforsować dla swojego kraju - powiedział w programie "Rozmowa Rymanowskiego" w TVN24 (2011.12.14) Jacek Kurski. Europoseł odniósł się w ten sposób do ostrej krytyki polskiej prezydencji, którą wygłosił na forum Europarlamentu. Jacek Kurski, który stwierdził m.in., że polska prezydencja odeszła od wspólnoty "na rzecz dyktatów wielkich mocarstw". W programie "Rozmowa Rymanowskiego" Jacek Kurski podtrzymywał swoje stanowisko. Przemówienie Sikorskiego było niedopuszczalne - ocenił. Natomiast w kwestii polskiej prezydencji stwierdził, że "wielkich sukcesów merytorycznych nie ma". Nie było strategicznych przełomów. Chorwacja i tak byłaby przyjęta do Wspólnoty - zaznaczył europoseł. Zdaniem Jacka Kurskiego, polskiemu przewodnictwu zabrakło też skuteczności. Skuteczne prezydencje polegały na tym, by wpisać skuteczne rozwiązania dla swoich krajów na tle Europy. Przytoczył przykłady: Niemcy, które wywalczyły korzystny dla siebie Traktat Lizboński, Francja – uzyskała pakiet klimatyczny, a Węgry – strategię naddunajską. Rządowi PO zarzucił, że nie wie na czym polega Unia Europejska. Poza fasadami, ą-ę, i "bułkę przez bibułkę", poszczególne państwa załatwiają swoje interesy - podkreślił podając przykład Niemiec, które uratowały swoje stocznie, a Donald Tusk pozwolił na ich upadek w Polsce.

"To nie my powinniśmy płacić za ten pasztet" - Jacek Kurski w programie "kawa na ławę" (2011.12.11).

Jacek Kurski w programie "Siódmy dzień tygodnia" w Radio ZET (2011.12.11).

- To Angela Merkel niosła tarczę, na której był Tusk - stwierdził europoseł Solidarnej Polski Jacek Kurski w programie "Siódmy dzień tygodnia" Radia ZET (2011.12.11). - Po tym specyficznym hołdzie polskim w Berlinie w wykonaniu ministra Sikorskiego, gdzie w zasadzie prosił Niemcy o przywództwo w Europie, to w zasadzie w Brukseli się to dokonało - stwierdził Jacek Kurski. Według niego "stworzono atmosferę szantażu i przymusu, w której doprowadzono do zmiany reguł europejskich". - Europa odchodzi od Europy równych narodów na rzecz wymuszania przez grupę państw najsilniejszych, działających w zgodzie z własnym interesem, w szczególności Niemiec i Francji. To jest bardzo niedobre, to, co się stało. Polska będzie dawać olbrzymie pieniądze - powiedział Jacek Kurski, podkreślając, że nie wierzy rzecznikowi rządu. - Polska powinna powiedzieć strefie euro: "Sami się wpakowaliście w te kłopoty, dokonajcie sami sanacji". Polska zagrała w interesie Niemiec, nie ma żadnego interesu w ratowaniu strefy euro, polski emeryt, polski rolnik nie powinien jej dotować - mówił europoseł. - My dobrze życzymy strefie euro, ale każdy powinien być odpowiedzialny za swoje czyny. Na strefie euro olbrzymie miliardy zarobiły Niemcy. Niemcy chciały, by odpowiedzialność za kłopoty rozłożyć na wszystkich, Polska nie powinna się na to zgadzać - stwierdził Jacek Kurski. Podczas programu poruszono również temat 13 grudnia. "Nie należy mieszać tych porządków. 13. grudnia powinno się obchodzić rocznicę Stanu Wojennego, żądając odpowiedzialności dla architektów Stanu Wojennego, pełnego zadośćuczynienia ofiarom Stanu Wojennego. Natomiast w każdej innej dacie bronić niepodległości - tak. 13. grudnia jest tym bardziej niefortunny, że 13. grudnia przypada czwarta rocznica przeforsowania Traktatu Lizbońskiego przez Polskę. (...) Przeforsowanie tego było kwestią kierownictwa państwa, które sprawował wówczas Jarosław Kaczyński. Nie byłoby tego Hołdu Polskiego, jaki złożył minister Sikorski w Berlinie, i wpisywania się w tę nową architekturę, gdyby Traktat Lizboński nie otworzył tej drogi. Jarosław Kaczyński prowadzi marsz przeciwko samemu sobie. Traktat lizboński był złem." - mówił Jacek Kurski w audycji "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu ZET - kliknij tutaj i oglądaj cały program.

Solidarna Polska nie zgodzi się na zmiany traktatowe w UE ograniczające suwerenność Polski.

Solidarna Polska apeluje do premiera, by na szczycie w Brukseli nie postulował zmian traktatowych, które ograniczą polską suwerenność. Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro mówił na konferencji w Sejmie (2011.12.07), że sprzeciw Solidarnej Polski budzi zwłaszcza ograniczenie wpływu władz krajowych na kształtowanie budżetów. Europoseł powiedział, że Solidarna Polska nie zgadza się, by Unia zmierzała w kierunku federacji. Istotą Wspólnoty jest projekt Europy Ojczyzn, gdzie państwa mają więcej suwerenności. Premier Donald Tusk "kluczy" i "nabiera wody w usta" w sprawach istotnych dla przyszłości Polski i UE. – W tej sytuacji, gdy sygnalizowane są również kierunki tych zmian, mające tak naprawdę na celu ograniczenie suwerenności poszczególnych państw UE w zakresie kompetencji budżetowych, klub Solidarnej Polski postanowił zwrócić się do premiera Donalda Tuska z jasną informacją: nie wyrazimy zgody na takie zmiany traktatu, które będą się łączyć z koniecznością ograniczenia suwerennych kompetencji polskiego państwa w obszarze kształtowania polskiego budżetu – oświadczył europoseł Zbigniew Ziobro. Solidarna Polska uważa, że najpierw strefa euro powinna uporać się z kryzysem.

Proszę nie mieszać mnie do jakiejkolwiek polemiki z tragicznie zmarłym Lechem Kaczyńskim, do którego będę miał dożywotni szacunek.

Pisanie, że ja powiedziałem, że Lech Kaczyński łamał sumienia, jest po prostu skandaliczne. Jeżeli to się powtórzy, to oświadczam, że to ja będę pozywał, a nie mnie będą pozywać - zapowiedział (2011.12.07) w Polsat News Jacek Kurski. Europoseł mówił o informacji podanej przez "Rzeczpospolitą", według której Ruch im. Lecha Kaczyńskiego chce go pozwać do sądu za słowa o łamaniu kręgosłupów członkom PiS-u przy okazji przyjmowania Traktatu Lizbońskiego. - Boli mnie, że "Rzeczpospolita", którą bardzo cenię, mogła napisać tak absurdalną nieprawdę. Nigdy w swoich wypowiedziach publicznych nie wymieniałem w takim kontekście nazwiska prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego darzę olbrzymim szacunkiem, którego dobrego imienia bronię od wielu lat wydaje mi się w jeden z najskuteczniejszych sposobów z całej polskiej prawicy - mówił Jacek Kurski.

Angażowanie Polski w ratowanie strefy euro, to zły pomysł.

Przekroczył swoje kompetencje - tak o berlińskim wystąpieniu Radosława Sikorskiego mówił (2011.12.05) w programie Tomasza Lisa, europoseł Solidarnej Polski Jacek Kurski. Powiedział, że "tego rodzaju zmiany doktryny państwowej nie dokonuje się w trybie ogłoszenie w think tanku, tylko w trybie dyskusji wewnątrz kraju". Minister Sikorski de facto ogłosił zmianę z "Europy ojczyzn" na "koncepcję federalistyczną". Tak się po prostu nie robi - mówił Jacek Kurski. Europoseł uważa również, że angażowanie Polski w ratowanie strefy euro, to zły pomysł. - W strefie euro nas nie ma. My za to nie odpowiadamy. Niech dzisiaj nikt polskimi rękami nie próbuje wyciągać gorących kasztanów - mówił Jacek Kurski i dodał, że "rozwiązaniem problemów strefy może być np. powrót najsłabszych ekonomicznie krajów do narodowych walut". Źródło: wprost.pl

Zajmijmy się dzisiaj Platformą Obywatelską. Zajmijmy się dzisiaj rządem. Nie ma wroga na prawicy. Naszym przeciwnikiem jest Platforma Obywatelska.

Zbigniew Ziobro zapowiedział w sobotę w Biłgoraju (2011.11.26), że klub Solidarna Polska zgłosi niebawem projekt nowego Kodeksu karnego, wprowadzający karę bezwzględnego dożywocia. Podkreślił, że w Polsce nie jest możliwe wprowadzenie kary śmierci. Polityk ostro też skrytykował rządy Donalda Tuska. Zbigniew Ziobro na spotkaniu powiedział, że osobiście jest zwolennikiem kary śmierci i że jeśli doszłoby w Sejmie do głosowania nad taką propozycją, to klub Solidarna Polska z pewnością w większości będzie za nią. "Ale jednocześnie wiemy, że to głosowanie ma charakter wyłącznie symboliczny, ponieważ niestety, albo niektórzy powiedzą stety, ta kara nie jest możliwa dzisiaj do wprowadzenia w Polsce. I to trzeba uczciwie powiedzieć" - podkreślił Zbigniew Ziobro. Jednocześnie zapowiedział, że klub Solidarna Polska chce takich zmian Kodeksu karnego, by realnie chronić Polaków przed "bezwzględnymi bandytami". Zbigniew Ziobro mówił, że lepiej, by w Sejmie zajmować się projektami, które są możliwe do realizacji. Dlatego - jak mówił - niebawem nasz klub Solidarnej Polski zgłosi projekt nowego Kodeksu karnego zakładający karę bezwzględnego dożywocia. Na spotkaniu Solidarnej Polski w Biłgoraju skrytykowano działalność obecnego gabinetu, m.in. za prowadzoną politykę unijną czy politykę prorodzinną. Jacek Kurski zarzucił PO m.in., że "likwiduje państwo" poprzez m.in. zamykanie szkół, punktów pocztowych, zapaść na kolei czy w służbie zdrowia. Stwierdził, że obecna "władza odwraca się tyłem do obywateli". Jacek Kurski zarzucił PO, iż chce oszczędzać m.in. na becikowym, a nie sięga do głębokich kieszeni, w tym banków i hipermarketów. Dlaczego nie ma podatku bankowego, my będziemy tego żądać - zapowiedział. Dodał też, że państwo traci, bo bardzo często hipermarkety wykazują zerowy dochód, po to by nie zostawiać pieniędzy w naszym kraju. Według niego, potrzebna jest nowa formuła opozycji, która wygra z PO. Apelował o zwycięstwo w wyborach polskiej prawicy. Zapewnił, że Solidarna Polska nie ma wroga na prawicy, a przeciwnikiem jest tylko PO.

Będziemy twardzi wobec UE. Uważam, że wielkim błędem było przyjęcie traktatu lizbońskiego. Za iluzoryczne korzyści sprzedaliśmy system nicejski. Z kraju znaczącego staliśmy się krajem dużo słabszym.

Prawo i Sprawiedliwość w praktyce rządzenia zdradziło Polskę solidarną - mówi europoseł Jacek Kurski w rozmowie z Michałem Majewskim i Pawłem Reszką. Cały wywiad w piątkowej "Rzeczpospolitej" (2011.11.25).

Czym będziecie się różnić od PiS?

Jacek Kurski: Gdybyśmy teraz mieli gotowca programowego, byłoby to dowodem, że coś planowaliśmy. Tak nie było. Decyzję o rozłamie podjął prezes PiS. Intuicyjnie zatem odpowiadam, że po pierwsze: dzięki nam prawica wygra wybory – Kaczyński straci monopol na prawicy i dzięki temu pojawi się szansa na zwycięstwo. Wszystkie wybory zjednoczona pod jego kierownictwem prawica uroczyście przegrała. Ostatnie, które wygrała – w 2005 roku – były dziełem dwóch partii prawicy. To są żelazne fakty. Po drugie: będziemy partią solidarnego państwa – partią sprawiedliwości społecznej. Po trzecie: będzie nas różnił stosunek do Unii Europejskiej. Kaczyński jest w retoryce twardy, a w decyzjach miękki. My zupełnie na odwrót: w mowie spolegliwi, w decyzjach twardzi. Do tego w naszej partii będzie miejsce na normalną debatę. A potem lojalne stosowanie się do jej ustaleń. My chcemy być bardziej otwarci, bez złości, wychodzić do ludzi, lubić ludzi, nawet częściej się uśmiechać. Jesteśmy pokoleniem 30-40-latków, mamy nawet kilku posłów 20-latków.

Sejm powinien zastanowić się nad apelem do rządu o "wstrzymanie wszelkich planowanych wielkich prywatyzacji" (2011.11.24).

Jacek Kurski: Nie ma innej możliwości. Ujawnił się olbrzymi potencjał zmian i wielkie wołanie o zwycięstwo na prawicy (2011.11.21).

Gość „Salonu Politycznego Trójki” (2011.11.21) - Jacek Kurski mówił, że gdyby na prawicy istniały dwie silne partie, oznaczałoby to większe szanse na zwycięstwo. – To pozwoliłyby tej drugiej partii zdobyć głosy, które z jakichś powodów - w polskim społeczeństwie, które w większości ma przekonania PiS-owskie - nie głosują jednak na Jarosława Kaczyńskiego. Komentując list szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego w sprawie rozłamu w PiS zaprzeczał zarzutom, że ziobryści jeszcze w 2010 roku grali na „porażkę” Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Nie zgodził się też z uwagą Jarosława Kaczyńskiego, że sytuacja na prawicy przypomina obecnie lata dziewięćdziesiąte. W jego ocenie prawica jest „zjednoczona” pod szyldem PiS od 2005-2006 roku, a mimo to przegrywa szóste wybory z rzędu i na tym polega problem. Zaznaczył, że chciał brać udział w kampanii Prawa i Sprawiedliwości, ale dano mu do zrozumienia nie jest sztabowi potrzebny.

List prezesa PiS jest pozbawiony głębszej refleksji (2011.11.20).

Powstał Klub Solidarnej Polski!

Jacek Kurski na konferencji prasowej Klubu Solidarnej Polski (2011.11.19) ocenił, że sobota to "dzień tryumfu władzy, dzień tryumfu Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej". Nawiązał w ten sposób do uzyskania przez nowy gabinet Tuska wotum zaufania w Sejmie. - Stało się tak pomimo czterech lat złych, bardzo złych rządów dla Polski - powiedział Jacek Kurski. Jak ocenił to zwycięstwo było możliwe właśnie dlatego, że polska prawica przegrała szóste wybory z rzędu". - Szóste wybory z rzędu zostały przegrane przez PiS w skutek tego, że dotychczasowa formuła opozycji nie zyskała akceptacji społecznej - podkreślił. - Robiliśmy wszystko, żeby uratować, najpierw zaproponować, nową formułę PiS, w kierunku takiej, która dotrze do serc i umysłów Polaków, która przekona ludzi o zabarwieniu konserwatywnym, którzy chcą programu Polski uczciwej, Polski sprawiedliwej, Polski solidarnej, do tego, żeby głosowali na PiS - mówił europoseł Jacek Kurski. Jak zaznaczył, te "dobre i uczciwe" propozycje zostały jednak odrzucone przez kierownictwo PiS. - Robiliśmy wszystko do końca, żeby uratować PiS. Nie udało się. Dzisiaj dokonało się symboliczne usunięcie z naszej partii kolejnych oprócz naszej trójki, 18 parlamentarzystów, którzy stanęli w naszej obronie i którzy również chcieli zmian - powiedział.

Jacek Kurski: Solidarna Polska walczy, by cała prawica miała zdolność koalicyjną (2011.11.16).


"Kropka nad i" cz. 1
"Kropka nad i" cz. 2

Liderem tego odnowicielskiego nurtu w PiS jest Zbigniew Ziobro, ja jestem jego współpracownikiem - przyznał w "Kropce nad i" (2011.11.16), na antenie TVN24 Jacek Kurski. Jak zapewnił wciąż czuje się członkiem PiS, a "ziobryści" nie planują założenia nowej partii. Ziobryści, choć - jak podkreślił Jacek Kurski - wciąż uważają się za członków PiS - działają jako "zespół", tworzą "pewne pozytywne poruszenie". - Zbigniew Ziobro, jako polityk najbardziej wpływowy, rozpoznawalny, miarodajny i wiarygodny, o największym poparciu społecznym z całego PiS - stał się twarzą tego odnowicielskiego nurtu. Jest to polityk autonomiczny, który doskonale wie, co robi - wyjaśnił Jacek Kurski. Jak mówił, w obecnej formule PiS nie jest w stanie zwyciężać, a Zbigniew Ziobro "na pewno jest tym politykiem, który jako jedyny z PiS, zawsze wygrywał". Jacek Kurski przekonywał, że brak jakichkolwiek zmian na prawicy utrwali władzę PO. - Nie było z naszej strony żadnych negatywnych emocji, chcieliśmy uratować PiS - mówił o intencjach "ziobrystów" europoseł. - My nie jesteśmy spiskowcami, jesteśmy reformatorami, chcemy uratować PiS. - Mogliśmy być w Brukseli jeszcze siedem lat i patrzeć stamtąd, jak polska prawica umiera, ale zaryzykowaliśmy - dodał Jacek Kurski. Jak zaznaczył, 55-60 proc. polskiego społeczeństwa wyznaje "PiS-owski program wartości", ale jednocześnie na PiS głosuje zaledwie 30 proc. - Chcemy to zmienić - mówił. Jak przyznał próba naprawy PiS została odrzucona. - Żądamy powrotu. Składamy odwołanie od krzywdzącej decyzji o wyrzuceniu trójki reformatorów i oczekujemy pełnego przywrócenia całej naszej trójki - mówił o swoich oczekiwaniach Jacek Kurski. Dodał, że Solidarna Polska walczy, by cała prawica miała zdolność koalicyjną. Chcemy umieć przyznawać się do swoich błędów i wychodzić do ludzi z dobrą propozycją – podkreślił Jacek Kurski.

PiS przegrał szóste z rzędu wybory, PO rządzi fatalnie. Tak dalej być nie może, dość już klęsk, PiS musi się zmienić.

Gościem Piotra Gursztyna (Radio Dla Ciebie, 2011.11.09) był Jacek Kurski, europoseł, który podkreślił, iż o żadnym rozłamie w Prawie i Sprawiedliwości nie może być mowy: Niech nikt nie używa słów, które są nieadekwatne do sytuacji. PiS przegrał szóste z rzędu wybory, PO rządzi fatalnie. To naturalne, że po wyborach, gdy Platforma uzyskała społeczny mandat, nawet go zwiększając na psucie państwa przez kolejne cztery lata, pojawia się refleksja. Tak dalej być nie może, dość już klęsk, PiS musi się zmienić. Za tę refleksję i postulaty, zgłoszone przez Zbigniewa Ziobrę, Tadeusza Cymańskiego i mnie, spotkała nas kara dyscyplinarna. W związku z tym grupa posłów, która myśli tak samo, zawiązała klub "Solidarna Polska", w celu wywarcia presji na PiS-ie, by ten w końcu się zmienił. To zatem nie rozłam, a plan ratowania polskiej prawicy. Chcemy, by prezes wycofał się z fatalnych decyzji, przywrócił nas i rozpoczął debatę nad zmianą - PiS musi się zmienić, gdyż w tej formule nie wygramy już nigdy żadnych wyborów. Wszelkie negatywne następstwa rozwiązań siłowych, które zostały wobec nas zastosowane, spadną na tych, którzy je zastosowali, a nie na nas. My nie planowaliśmy i nie planujemy żadnego osobnego bytu. Jeżeli jednak nie będzie innego wyjścia, nie będziemy marnowali naszego życia. Jak podkreśla Jacek Kurski, bardzo szanuje Zytę Gilowską, ale nie zawsze się z nią zgadza: To był taki gest pokazujący, że Prawo i Sprawiedliwość nie ma ekspertów i musi ich zapożyczać z konstytucyjnych organów, takich jak Rada Polityki Pieniężnej, w dodatku stawiać na osobę, która jest twarzą liberalną. Gość Radia Dla Ciebie zaznaczył również, że nic nie wie o kampanii Zbigniewa Ziobry. - Jestem przekonany, że polska prawica powinna umieć ze swojego obozu wystawić w 2015 roku tych ludzi, którzy mają największą szansę na pokonanie Bronisława Komorowskiego. Jednym z najważniejszych kandydatów jest Zbigniew Ziobro. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy - kliknij tutaj i słuchaj.

Jacek Kurski: W polityce decyduje wolność polityczna (TOK FM, 2011.11.08).

- W polityce decyduje wola polityczna. Wszyscy, ci którzy nas poparli, chcieliby wrócić do PiS, które nie będzie kneblowało dyskusji i stosowało rozwiązań siłowych – powiedział Jacek Kurski w "Poranku TOK FM" (2011.11.08). Jacek Kurski dodał, że problemem nie jest brak jedności, ale to, że "zjednoczona prawica przegrywała wybory". – Uważam, że polska prawica, żeby wygrywać, musi iść wszystkim tym, co ma wartościowego. Od prawicowego skrzydła do skrzydła centroprawicowego – stwierdził. - W naszej analizie politycznej, we wszystkich kampaniach, za które odpowiadaliśmy, zawsze mówiliśmy żeby iść jak najszerzej skrzydłami. Uważamy, że trzeba odwołać się do wszystkiego tego, co jest na prawicy wartościowe – dodał Jacek Kurski. Europoseł zauważył, że "po przegranych wyborach wróciła dyskusja, która była zamrożona na czas wyborów, rozmowa o taktyce wyborczej". - Uchylano rozmowy o taktyce, bo to nie był ten czas. Po przegranych wyborach wypłynęła ta rozmowa - stwierdził. Jacek Kurski stwierdził też, że postawienie na Zytę Gilowską było "powrotem do Polski liberalnej". "Błędem była obniżka podatków dla bogatych. Błędem było obniżenie składki rentowej. Bo to pozostawiło w kieszeni pani Halince, pracującej na kasie w Biedronce, 15-30 zł miesięcznie; a Kulczykowi czy Krauzemu miliardy rocznie. Błędem było zlikwidowanie podatków od spadków i darowizn bez żadnego górnego limitu" - wyliczał europoseł Jacek Kurski na antenie TOK FM.

Beata Kempa, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański w programie "Tomasz Lis na żywo" (2011.11.07).

Nowy klub w Sejmie. Co stanęło za powołaniem „Solidarnej Polski”... Liczymy na refleksję we władzach Prawa i Sprawiedliwości i na zastanowienie się, czy ta sytuacja nie dzieli polskiej prawicy.

17 parlamentarzystów PiS powołało nowy klub w Sejmie „Solidarna Polska”. Twierdzą, że to nie nowa partia, a tylko gest solidarności z Zbigniewem Ziobrą, Jackiem Kurskim i Tadeuszem Cymańskim, których wykluczono z partii Jarosława Kaczyńskiego. Liczą na refleksję prezesa i przywrócenie kolegów w szeregi PiS. 16 posłów i senator deklarują, że nie odchodzą z PiS. – Tworzymy parlamentarny klub Solidarna Polska, który ma się solidaryzować z naszymi kolegami. Liczymy na refleksję we władzach Prawa i Sprawiedliwości i na zastanowienie się, czy ta sytuacja nie dzieli polskiej prawicy – mówi Arkadiusz Mularczyk, szef nowego klubu. – W sytuacji, gdyby okazało się, że istnieje wola i możliwość powrotu naszych kolegów do PiS, to będziemy chcieli się połączyć z klubem parlamentarnym Prawo i Sprawiedliwość – dodał. Jego zdaniem, od tej chwili „piłka jest po stronie” władz PiS. W skład nowego klubu weszli: Beata Kempa, Andrzej Dera, Marzena Wróbel, Tadeusz Woźniak, Mieczysław Golba, Jerzy Rębek, Patryk Jaki, Piotr Szeliga, Jarosław Żaczek, Andrzej Romanek, Arkadiusz Mularczyk, Jan Ziobro, Edward Siarka, Józef Rojek, Mariusz Orion Jędrysek, Jacek Bogucki oraz senator Maciej Klima.

Jacek Kurski: Chcieliśmy naprawiać, gdy inni szkodzili. PiS przegrał na własną prośbę.

Jacek Kurski: Prawica może wygrać...

Jacek Kurski: Chcieliśmy, żeby Prawo i Sprawiedliwość zaczęło wygrywać wybory.

Chcieliśmy, żeby Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim na czele na tyle zmieniło nie tylko swój wizerunek, ale i profil podejście, na tyle się zreformowało, wyszło do ludzi, grało skrzydłami, międzyśrodowiskowo, międzypokoleniowo, przedstawiło pełną ofertę, z którą można by dotrzeć do serc i umysłów Polaków, żeby zacząć w Polsce wygrywać wybory - powiedział Jacek Kurski. Zapewnił, że nie ma zamiaru krytykować swoich byłych kolegów z partii, ponieważ chciałby utrzymywać z nimi dobre stosunki. - Mogę mówić o dużym błędzie politycznym polegającym na tym, że wyrzuca się ludzi, którzy byli solą tej partii, którzy przynosili mnóstwo głosów - stwierdził. I dodał, nawiązując do sondażu MillwardBrown SMG/KRC dla "Faktów", że wraz z Cymańskim i Ziobrą był "bardziej łaskawy" dla Kaczyńskiego niż większość Polaków - z sondażu wynika bowiem, że zdaniem 70 proc. respondentów prezes PiS powinien zrezygnować z kierowania partią. Co dalej z Jackiem Kurskim? - Jesteśmy młodzi, ale już bardzo doświadczeni, w najlepszym wieku, kiedy już rozumiemy politykę, a jesteśmy jeszcze na tyle młodzi, że mamy siłę i chęci, żeby "wiosłować" - podkreślił europoseł mówiąc o sobie, a także o swoich wykluczonych z PiS-u kolegach. Źródło: http://www.wprost.pl/ar/268676/Kurski-chcielismy-zmieniac-PiS-z-Kaczynskim/

Jacek Kurski: zostaliśmy wyrzuceni i skrzywdzeni.

Jacek Kurski, zapewnił, że wspólnie z pozostałymi "ziobrystami" zrobił wszystko żeby polska prawica była razem. - Żebyśmy zwyciężali, ale widać, że są tacy, którzy wolą rządzić prawicą za wszelką cenę, zamiast dać prawicy możliwość zwycięstwa w skali całego kraju – ocenił. Jacek Kurski nie krył rozczarowania: - Kiedy ta reformatorska próba naprawy PiS w kierunku tego, żeby wreszcie polska prawica zwyciężała, została zdławiona - zostaliśmy wyrzuceni i skrzywdzeni, niesprawiedliwie potraktowani w PiS – stwierdził Jacek Kurski. My chcieliśmy ratować PiS i powiedzieć, że dość już klęsk, ale po kolejnej klęsce – kiedy mamy trzy lata bez wyborów, kiedy mamy czas na przeformatowanie się, na wewnętrzną debatę i na zmiany – tłumaczył Jacek Kurski.

Jacek Kurski gościem Radia Zet (2011.11.04).

Jacek Kurski za próbę naprawy partii wykluczony z PiS - Uchwała nr 02/39/11/2011 Komitetu Politycznego PiS (04.11.2011).

Kliknij na obraz dokumentu, aby zobaczyć oryginał.
4 listopada 2011 - Komitet Polityczny PiS wyrzucił z partii europosłów Zbigniewa Ziobro, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego. Europosłów wyrzucono z PiS za próbę naprawy partii. 7 listopada 2011 - powstał Klub w Sejmie "Solidarna Polska". Klub powstał w geście solidarności z niesłusznie wyrzuconymi z PiS europosłami. W skład klubu weszło 17 parlamentarzystów PiS. Po kliku dniach do klubu dołączyli kolejni 2 posłowie PiS. 17 parlamentarzystów PiS powołało w dniu 7 listopada 2011 klub w Sejmie „Solidarna Polska”. To nie nowa partia, a tylko gest solidarności ze Zbigniewem Ziobrą, Jackiem Kurskim i Tadeuszem Cymańskim, których wyrzucono 4 listopada 2011 z partii Jarosława Kaczyńskiego (PiS). Parlamentarzyści liczyli na refleksję prezesa i przywrócenie kolegów w szeregi PiS. 16 posłów i senator zadeklarowali, że nie odchodzą z PiS. "Tworzymy parlamentarny klub Solidarna Polska, który ma się solidaryzować z naszymi kolegami. Liczymy na refleksję we władzach Prawa i Sprawiedliwości i na zastanowienie się, czy ta sytuacja nie dzieli polskiej prawicy" – mówił Arkadiusz Mularczyk, szef klubu. "W sytuacji, gdyby okazało się, że istnieje wola i możliwość powrotu naszych kolegów do PiS, to będziemy chcieli się połączyć z klubem parlamentarnym Prawo i Sprawiedliwość" – wyjaśniał. Jego zdaniem, od tej chwili „piłka jest po stronie” władz PiS (wypowiedź z dnia 07.11.2011). Zbigniew Ziobro, wokół którego utworzyła się nowa inicjatywa polityczna, zapewnił, że powstaje klub, nie partia polityczna. "Nie tworzymy partii, partia jest jedna, jest nią Prawo i Sprawiedliwość" – stwierdził. Dziękował kolegom tworzącym klub za piękny gest, którego celem jest też zwycięstwo PiS. "Zwycięstwo jest możliwe tylko wtedy, kiedy PiS będzie dynamicznie szło do przodu. Nie będzie dzielić, nie będzie wyrzucać, ale będzie łączyć i otwierać się na różne środowiska" – przekonywał Zbigniew Ziobro. Dodał, że on i jego koledzy liczą na to, że uda im się połączyć z PiS. Przekonywał, że wielkie zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości będzie możliwe, gdy cofnięte zostaną błędne decyzje, a władze PiS otworzą się na wewnętrzną debatę i wyciągnięcie wniosków z przeszłości. „Pozostajemy członkami Prawa i Sprawiedliwości, ale oświadczamy, że tworzymy klub parlamentarny Solidarna Polska, którego nazwa oprócz solidarności z naszymi skrzywdzonymi kolegami odnosi się do powrotu do źródeł zwycięskiego programu społecznego PiS z 2005 r., zakładającego solidarne państwo równych szans bazującego na gospodarce opartej na wiedzy i redukującego rozwarstwienie społeczne” – czytamy w oświadczeniu klubu z dnia 7 listopada 2011. W skład klubu "Solidarna Polska" (7 listopada 2011) weszli: Beata Kempa, Andrzej Dera, Marzena Wróbel, Tadeusz Woźniak, Mieczysław Golba, Jerzy Rębek, Patryk Jaki, Piotr Szeliga, Jarosław Żaczek, Andrzej Romanek, Arkadiusz Mularczyk, Jan Ziobro, Edward Siarka, Józef Rojek, Mariusz Orion Jędrysek, Jacek Bogucki oraz senator Maciej Klima. Po kilku dniach od rozpoczęcia kadencji Sejmu do klubu Solidarnej Polski dołączyli, kolejni posłowie PiS Bartosz Kownacki oraz Andrzej Dąbrowski. "Odwołali się od niesłusznej decyzji i chcieli powrócić". 18 listopada 2011 - Komitet Polityczny PiS odrzucił odwołanie złożone przez niesłusznie wyrzuconych europosłów i zamknął im możliwość powrotu do PiS. Następnego dnia (19 listopada 2011) po zakończeniu pierwszego posiedzenia Sejmu VII kadencji (tuż po godz. 12.00), członkowie klubu "Solidarna Polska" zostali formalnie i bez prawa powrotu wyrzuceni z partii Prawo i Sprawiedliwość za gest solidarności z niesłusznie wyrzuconymi wcześniej europosłami Zbigniewem Ziobro, Jackiem Kurskim, oraz Tadeuszem Cymańskim. "Będziemy służyć Polsce i Polakom - będziemy rozmawiali i spotykali się z Polakami". 19 listopada 2011 tuż po godz. 12.00 - z partii PiS formalnie wykluczono wszystkich parlamentarzystów "Solidarnej Polski". Tego samego dnia po godz. 13.00 parlamentarzyści Solidarnej Polski podczas nieplanowanej wcześniej konferencji prasowej zapowiedzieli zakładanie Klubów Solidarnej Polski w całym kraju. Po wykluczeniu z partii PiS, parlamentarzyści klubu "Solidarna Polska" zapowiedzieli, że ruszają w objazd po kraju, aby rozmawiać ze swoimi wyborcami. Po tym objeździe mają ogłosić "plan prowadzący do zwycięstwa polskiej prawicy". "Czas na nowe otwarcie. Naszym celem jest zwycięstwo polskiej prawicy. Chcemy się spotkać z wyborcami" - zapowiedział Zbigniew Ziobro. Dodał, że po tym objeździe, klub przedstawi, jak chce zrealizować cel, jakim jest zwycięstwo prawicy. Lider Solidarnej Polski zapowiedział zakładanie Klubów Solidarnej Polski w całym kraju i zaprosił do angażowania się w ich działalność. 19 listopada 2011 (po niesłusznym wyrzuceniu europosłów z PiS, po wyczerpaniu wszystkich możliwych odwołań od decyzji Komitetu Politycznego PiS, po wykluczeniu z PiS parlamentarzystów klubu "Solidarna Polska") formalnie powstał Klub Solidarnej Polski w którego skład wchodzi Klub Parlamentarny Solidarna Polska. Kliknij tutaj i czytaj dalej.
Kliknij na obraz dokumentu, aby zobaczyć oryginał.


Jacek Kurski w "Kropce nad i" - TVN24 (2011.11.02).

Jarosław Kaczyński nie powinien i nie musi odchodzić. Chcemy by był szefem PiS, ale chcemy też, żeby PiS się zmieniło. I chcemy, żeby Jarosław Kaczyński też chciał - powiedział w "Kropce nad i" Jacek Kurski, odnosząc się do środowego (02.11.2011) posiedzenia komitetu politycznego PiS. "Ziobryści" dostali przed nim od Kaczyńskiego propozycję nie do odrzucenia - "oddanie się do dyspozycji prezesa". - Liczę, że ta niefortunna propozycja zostanie wycofana - stwierdził Jacek Kurski. Jego zdaniem w PiS potrzebne są zmiany i uwolnienie energii ludzi działających w partii. Dzisiaj intencją prezesa było to, żebyśmy uznali swoje wypowiedzi za niebyłe. Wiemy, że mamy rację i że PiS musi się zmienić, zachować jedność i pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego wygrać wybory. Jestem pewny, że PiS będzie zwyciężać - zaznaczył europoseł. Jacek Kurski podkreślił też, że Zbigniew Ziobro "ma szczególny mandat do formułowania recept dla partii". - Nigdy nie mącił, zawsze budował i stał na czele inicjatyw, które dobrze służyły polskiej prawicy. My byliśmy gotowi prowadzić tę kampanię od początku do końca. Wyniki mogły być wtedy lepsze. Ale słysząc publiczne wypowiedzi prezesa partii, że mamy najlepszy sztab w historii ruszyliśmy w Polskę i nieśliśmy sztandar PiS w najtrudniejszym miejscu, czyli na dole - powiedział Jacek Kurski. - kliknij tutaj i oglądaj cały program.

Jacek Kurski w Kontrwywiadzie RMF FM (2011.11.02).

Jacek Kurski: kocham PiS, ale trzeba zmienić formułę.

Jacek Kurski w wywiadzie dla portalu Onet, o PiS i Ziobrze powiedział: "My nigdy nie kwestionowaliśmy przywództwa i nigdy nie proponowaliśmy nowej formacji. Jesteśmy patriotami Prawa i Sprawiedliwości. Nie tworzymy żadnej nowej partii. Kochamy PiS". Jacek Kurski w wywiadzie dla Onet.pl dementuje doniesienia, że razem ze Zbigniewem Ziobro chcą stworzyć nową partię. Argumentuje, że obaj będąc, po Kaczyńskim, najbardziej rozpoznawalnymi twarzami PiS, zawsze ciężko pracowali dla dobra partii, a PiS jest częścią ich życia i nigdzie się nie wybierają. Przed wyborami odbyli setki spotkań w całej Polsce, zachęcając ludzi do głosowania na PiS.

Przemówienie Posła do Parlamentu Europejskiego Jacka Kurskiego na inaugurację polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.

Jako Polak pragnę sukcesu polskiej prezydencji, ale skuteczna prezydencja to umiejętne wpisanie interesu narodowego w rozwiązania ogólnoeuropejskie. Prezydencja niemiecka domknęła traktat lizboński, ale tak się dziwnie składa, że to Niemcy jako kraj najbardziej ludny są największym beneficjentem przejścia od Nicei do systemu podwójnej większości. Prezydencja francuska domykała pakiet klimatyczny, ale tak się składa, że to Francja najwięcej zarobi na sprzedaży alternatywnych technologii energetycznych, kiedy pakiet wejdzie w życie. Panie Premierze! Niech Pan słucha tego koncertu mocarstw i wyciąga z niego wnioski. Ma Pan dzisiaj „złoty róg”. Ma Pan prezydencję, ma Pan przewodniczącego Parlamentu. Dlaczego brakuje Panu odwagi do poruszenia spraw, których trwanie w obecnym kształcie zrujnuje część Europy, w tym Polskę? Dlaczego polski rolnik ma mieć przez kolejne lata o 150 euro dopłat mniej do hektara niż rolnik niemiecki, a polska wieś ma przez to stracić dziesiątki miliardów euro? Dlaczego nie zainicjuje Pan odejścia od pakietu klimatycznego, który zrujnuje polską gospodarkę i sprawi, że w krótkim czasie ceny prądu wzrosną o 100%? Panie Premierze! Ma Pan „złoty róg”. Historia oceni Pana nie za piękne słowa, ale za to, co zrobi Pan dla ludzi.

Jacek Kurski: Ludzie na Opolszczyźnie widzą, jak się pomylili.

Spotkanie z mieszkańcami Starogardu Gdańskiego (2011.09.26).

Jacek Kurski: Tu bije dziś serce PiS.

- Tusk chciał sprzedać Lotos Rosjanom, ale mu nie pozwoliliśmy. W poniedziałek 26.09.2011 na auli NOT w Gdańsku na spotkaniu z mieszkańcami obok Zbigniewa Ziobry i Jacka Kurskiego zasiedli kandydaci z czołówki listy PiS: Andrzej Gwiazda (nr 1 do Senatu) oraz Anna Fotyga i Maciej Łopiński oraz Krzysztof Steckiewicz.

Jacek Kurski: PiS wygra wybory z przewagą nawet 7% nad PO.

Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory z przewagą 5-7% nad Platformą Obywatelską- przekonywał w Polsat News, europoseł PiS Jacek Kurski. Jego zdaniem "Platforma tych wyborów w uczciwy sposób nie wygra, a być może i nie będzie umiała przegrać". Jacek Kurski nie chciał analizować obecnego wizerunku prezesa PiS. - Nie widzę powodu wiwisekcji i analizowania czy jest taki, czy inny. Zawsze był sobą i realizował jeden program polityczny, jeden profil. To media zawsze specjalizowały się w tym, żeby wyciągać, czy bardziej łagodną naturę, czy bardziej radykalną Jarosława Kaczyńskiego. Mówmy o Polsce, mówmy o poważnych problemach, a nie o didaskaliach polityki - uciął temat europoseł PiS. Straszenie PiS-em to zdaniem Kurskiego próba powrotu do retoryki z poprzednich wyborów. - PO nie ma żadnego merytorycznego paliwa, na którym mogłaby odzyskać zaufanie społeczne. Za wszelką cenę chce wrócić do fałszywej polaryzacji, ożywiania nienawiści wobec PiS-u, stąd tego rodzaju histeryczne wypowiedzi - stwierdził Jacek Kurski. Europoseł PiS uważa, że „Platforma tych wyborów w uczciwy sposób nie wygra, a być może i nie będzie umiała przegrać”. Jednocześnie zapewniał: „Wygramy te wybory 5-7% nad Platformą”.
Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,129516,title,PiS-wygra-wybory-nawet-z-7-przewaga-nad-PO,wid,13831762,wiadomosc.html
Szanowny Internauto, jeżeli chcesz być informowany na bieżąco o działalności Jacka Kurskiego, wpisz swój adres Email w okno poniżej (PRENUMERATA WWW.KURSKI.NET) i kliknij na pole "Submit". Twój adres Email zostanie dodany do bazy kontaktów i przy każdej opublikowanej nowej informacji na stronie www.kurski.eu będziesz otrzymywał wiadomość drogą elektroniczną. Twój adres Email będzie przechowywany w bazie kontaktów wyłącznie do celów przesyłania informacji dotyczących aktywności Jacka Kurskiego. Podając swój adres Email wyrażasz zgodę na przesyłanie informacji drogą elektroniczną przez serwis www.kurski.net zgodnie z ustawą z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r. Nr 144, poz. 1204 z późn. zm.).

Szukaj artykułu lub tekstu (wpisz szukaną frazę lub wyraz):