"Czas decyzji" w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 (26.10.2015).


Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Czas decyzji" w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 (26.10.2015). Źródło: TVN24.

na antenie Jedynki (26.10.2015).

Wynik PO mógłby być lepszy, gdyby nie groteskowe przywództwo Ewy Kopacz. Brak rozliczenia afery podsłuchowej, nie wyciągnięcie wniosków z porażki w wyborach prezydenckich i fatalną kampanię wyborczą do parlamentu. Gdyby była poprowadzona dobrze, a przywództwo partii było sprawowane należycie, to moglibyśmy mówić dzisiaj o zupełnie innym wyniku. Ewa Kopacz nie powinna nigdy zostać premierem 40 mln kraju. Polacy poczuli, że to zagrywka Donalda Tuska. Poczuli, że to obóz pozbawiony lidera, który zbiegł do Brukseli. PO zastąpiła realne rządzenie PR-em i socjotechniką, a gdy to zeszło do poziomu cepelii Michała Kamińskiego, to musiało się to skończyć, tak jak się skończyło. Kliknij tutaj i słuchaj całej audycji "Popołudnie z Jedynką" (26.10.2015). Źródło: Program Pierwszy Polskiego Radia.

dla Wirtualnej Polski i Onetu (25.10.2015).


w Telewizji Republika o taśmach Kulczyka: Osobiście, przestaję wierzyć w jego naturalną śmierć. W głównych mediach panuje zmowa milczenia (22.10.2015).

Gdyby nie było Telewizja Republika, to główne media pewnie w ogóle nie zauważyłyby nowych taśm. Do wyborów zostało trzy dni, więc może coś już tam jednak pęka. Po opublikowaniu nagrań przez "Zadanie Specjalne" powoli przestaje wierzyć w wersję o naturalnej śmierci Jana Kulczyka. Fakt, iż główne media potrzebowały 25 godzin, aby poinformować o nowych taśmach świadczy o głębokiej patologii. Gdyby to były jakiekolwiek nagrania dyskredytujące Kaczyńskiego czy Macierewicza, byłyby od rana maglowane przez telewizję publiczną i stacje prywatne. Teraz mamy do czynienia ze zmową milczenia. To pokazuje, jak wiele jest w Polsce do zrobienia. Nasza demokracja jest zepsuta do szpiku kości. O ile pierwsza kadencja premiera Tuska i PO była nacechowana pewną nieostrożnością i pozorami, o tyle po kolejnych wyborach "popuszczono wszelkie hamulce". Uznali, że pomimo tego, iż chachmęcili, kradli, robili przekręty - tylko że dyskretnie, a potem i tak wygrali wybory, to oznacza - hulaj dusza piekła nie ma, można wszystko. O ile Tusk na początku był niezwykle ostrożny i chciał się trzymać z daleka od biznesu, to jednak przełom i siłą tego nagrania polega na tym, że w tle pojawia się jego bardzo silna autoryzacja dla tego dealu (sprzedaż spółki Ciech), który polegał na zaniżonej wycenie i ordynarnym wykradzeniu ze skarbu państwa kilku milionów złotych. Kliknij tutaj i zobacz więcej na stronie Telewizji Republika (22.10.2015). Źródło: Telewizja Republika.

w rozmowie dla wPolityce.pl (26.09.2015).

To preludium Rosji do czekających Polskę zmian politycznych. Kreml gra na eskalację konfliktu z przyszłym zwycięskim obozem Zjednoczonej Prawicy. Ekipa Tuska i Komorowskiego była spolegliwa i uległa, więc Rosjanie robili z nią, co chcieli. Moskwa doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nowa ekipa i prezydent Andrzej Duda będą partnerem znacznie twardszym, bardziej wymagającym i strzegącym polskich interesów. Kierunek obrany przez Kreml współgra z sytuację międzynarodową. Zachód jest bowiem zmuszony rozmawiać z Rosją ws. rozwiązywania kwestii syryjskiej, co będzie działać niekorzystnie na interesy Polski. Zachód będzie teraz bardziej uległy wobec żądań rosyjskich. Eskalacja konfliktu z Polską będzie służyć Moskwie. Działanie Kremla to typowa obrona interesów geopolitycznych Rosji. Myślę, że standardowa odpowiedź dyplomatyczna na słowa Siergieja Andriejewa byłaby najbardziej optymalna. Nie możemy dać się sprowokować. O to chodzi Rosjanom. Kreml liczy na to, że Zachód nie będzie bawił się w żadne niuanse, tylko odbierze to jako konflikt i gwałtowną reakcję ze strony Polski, która może i powinna nastąpić, ale musimy zdawać sobie sprawę z konsekwencji - Rosjanom zależy na ukazaniu ekipy Zjednoczonej Prawicy jako rusofobicznej i skonfliktowanej ze Wschodem. To przekleństwo polskiego położenia geopolitycznego. Tym bardziej pokazuje to konieczność tworzenia koalicji środkowoeuropejskiej - tych ośmiu czy dziewięciu państw dawnego bloku wschodniego. Tylko wtedy Polska będzie mogła stworzyć skuteczną grupę nacisku do ochrony interesów, również jeśli chodzi o pamięć historyczną. To wszystko pokazuje, jak szkodliwa jest polityka ekipy Tuska, Kopacz, Sikorskiego i Komorowskiego, która rezygnowała z ambicji regionalnych na rzecz bycia kelnerem i chłopcem na posyłki koncertu mocarstw Unii Europejskiej. Prowokacja rosyjska potwierdza, jak aktualny jest postulat kształtowania wschodniej koalicji w Unii Europejskiej budowanej wokół Polski, Czech i Węgier. Zapraszam do przeczytania całego wywiadu na łamach wPolityce.pl - kliknij tutaj.

w rozmowie dla wPolityce.pl (24.09.2015).

Mamy do czynienia z sytuacją żenującą. To rozpaczliwa próba przykrycia przez PO porażki w Unii Europejskiej, kapitulacji pod dyktatem niemieckim ws. imigrantów. Platforma próbuje tę sprawę przykryć sztucznie wywołanym konfliktem z prezydentem Dudą. Oni sądzą, że jak wrócą do metod wypróbowanych w czasach śp. Lecha Kaczyńskiego, do polaryzacji politycznej, do przemysłu pogardy i nienawiści wobec głowy państwa, to na tym zyskają. Andrzej Duda jest na razie teflonowy jeśli chodzi o te próby. Z drugiej strony zamiary rządzących są bardzo łatwe do rozszyfrowania dla opinii publicznej. Dlatego widząc, że jednak na tym PO traci - zdecydowali się wysłać Piotrowską do Pałacu. Pani premier nieelegancko próbuje wymuszać na prezydencie spotkanie od pierwszego dnia po zaprzysiężeniu. Wyprasza osobiście albo żąda zwołania Rady Gabinetowej. W regułach polityki oznacza to spalenie takiego spotkania na jakiś czas, bo jest hierarchia i głowa państwa nie może ulegać takim nachalnym kaprysom urzędnika państwowego niższej rangi, szczególnie, gdy zaproszenie pełni rolę jedynie PR-owskiej zagrywki. Prezydenta dba o interesy Polski i jej obywateli. Jeśli spotkał się z szefem MON, ministrem Siemoniakiem, czy szefem MSZ ministrem Schetyną, to jest rzeczą oczywistą, że na podobne zaproszenie powinna, i to od razu, odpowiedzieć minister Piotrowska. Szczególnie, że to są te trzy zakresy, którymi prezydent się zajmuje z przyczyn konstytucyjnych... Zapraszam do przeczytania całego wywiadu na łamach wPolityce.pl - kliknij tutaj.

w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 (09.09.2015).

Nie jestem przekonany co do tego, czy przyjęcie uchodźców z Bliskiego Wschodu faktycznie nie stanowiłoby zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski. Nie mamy służb specjalnych, które potrafiłyby skutecznie "odsiać" tych, którzy niosą w sobie zalążek terroryzmu, od tych spokojnych. Propozycja Komisji Europejskiej, by Polska przyjęła niemal 12 tysięcy uchodźców, byłaby nie do przyjęcia w rządzie PiS. Polityka imigracyjna powinna być domeną państw suwerennych, a nie odbywać się pod dyktando głównie Niemiec. Odnoszę wrażenie, że polityka pani Kopacz i pana Tuska zmienia się tak jak zmienia się polityka Angeli Merkel. Polska powinna dawać prymat repatriacji Polaków z byłych republik ZSRR. My mamy obowiązki polskie. Najpierw powinniśmy ściągać Polaków. Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 (09.09.2015). Źródło: TVN24.

Jeśli ktoś w Polsce mówił o ruinie, to nie PiS, ale de facto Platforma. (14.08.2015).

Jeśli ktoś w Polsce mówił o ruinie, to nie PiS, ale de facto Platforma. Politycy PO w największym przypływie szczerości mówili, że Polska istnieje teoretycznie, że górnictwo 7 lat mieli w d…, aż pierdyknęło, że PIR "to ch…, d… i kamieni kupa". Postawa polityków Platformy ws. dodatkowych pytań w referendum jest zadziwiająca. Platformie nie podobają się spoty Beaty Szydło, które są szlachetną próbą uratowania referendum, na które pójdzie 13-15% uprawnionych. Beata Szydło zaproponowała próbę uratowania frekwencji, zgłaszając te trzy dodatkowe pytania. (…) Atak Platformy, czyli partii pana Komorowskiego na to, że opozycja chce uratować referendum jest bardzo brzydki.

w "Rozmowie Kontrolowanej" na antenie Radia Gdańsk (11.08.2015).

We wrześniu obywatele będą mogli zagłosować w referendum, w którym odpowiedzą na pytania związane z wprowadzeniem JOW, finansowaniem partii politycznych z budżetu państwa oraz rozstrzygania wątpliwości w prawie podatkowym na korzyść obywatela. Prawo i Sprawiedliwość proponuje dodanie 3 innych pytań. Chodzi o przywrócenie wieku emerytalnego, system funkcjonowania lasów państwowych i zniesienie obowiązku szkolnego dla 6-latków. Bronisław Komorowski nazywał siebie obywatelskim, Platforma również nazywa się Obywatelska. Tymczasem robią referendum, za którym nikt się nie opowiedział składając formalne podpisy, a odrzucają pytania, pod którymi podpisało się 6 milionów ludzi. Jeśli do referendum nie zostaną dodane pytania proponowane przez PiS, to frekwencja będzie bardzo niska. Kwestie, które zostaną poruszone w głosowaniu są bez sensu. Nie można pytać, czy ludzie chcą zmiany finansowania partii z budżetu, bo niektórzy mogą chcieć je zwiększyć, a niektórzy zmniejszyć. Obie grupy zagłosują za zmianą. Nie powinno się za to zamieszczać propozycji Janusza Palikota. Za nimi nie stoi 6 milionów podpisów, a jedynie osoba pokroju Palikota - to najprostsza odpowiedź. Liczy się głos ludzi, a nie jego fantasmagorie. Źródło: Radio Gdańsk.

we "Wstajesz i Wiesz" na antenie TVN24 (07.08.2015).

Twitter jest medium, gdzie się wrzuca takie pewne błyski, impresje, intuicje. Wpis nawiązuje do trzeciej części "Dziadów" Adama Mickiewicza, w której "imię czterdzieści i cztery" miał mieć wskrzesiciel narodu. Z kolei w 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie. Od blisko dwustu lat, czyli od czasu opublikowania "Dziadów", trwa dyskusja, kto miałby być tym wskrzesicielem narodu polskiego. Tweet był rodzajem ćwiczenia intelektualnego. Ja mam inklinację matematyczną. I policzyłem, ile czasu minęło od tragicznej śmierci świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, i obliczyłem, że 1944. Ta data była ważna dla zmarłego prezydenta Polski, który będąc wcześniej prezydentem Warszawy, przyczynił się do zbudowania Muzeum Powstania Warszawskiego. Uznałem, że można dać temu wyraz w takim tweecie. Oczywiście, to nie jest jakaś żadna poważna, intelektualna konstatacja. Sama inauguracja Prezydentury Andrzej Dudy, w tym buczenie posłów PO, gdy podczas przemowy w Sejmie Andrzej Duda wspomniał o niedojadających dzieciach w Polsce uznaję za co najmniej "niestosowne". To było zderzenie tych, którzy uważali, że Polska ma złoty wiek, i tylko człowiek niespełna rozumu może nie doceniać, jaki progres poczyniliśmy, a tymi, którzy dostrzegają trudności w Polsce, dostrzegają niedostatek, dostrzegają biedę. Buczenie prawej strony sali było pod tym względem wymowne. Ci ludzie odlecieli. Ci ludzie już nie czują Polski, nie czują spraw lokalnych, nie czują położenia polskich rodzin. Prezydent Duda czuje. Źródło: TVN24.

w programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 (17.07.2015).

Ewa Kopacz udaje, że rządzi. To, co robi ona i jej sztab, to cyrk obwoźny. Objazd Kopacz po kraju i wyjazdowe posiedzenia rządu to gigantyczna operacja socjotechniczna, której jeszcze nie było. To, co robi pani Kopacz i jej sztab to cyrk obwoźny i sprowadzenie polityki do czystej cepelii. Mam wrażenie, że obwoźne posiedzenia rządu to jest jakiś kabaret. To posiedzenia rady nadzorczej Banku Zbożowego prezesa Dyzmy. Dyzma miał dyrektora Krzepickiego, teraz jest nim Michał Kamiński, który szepce coś od czasu do czasu pani premier. Z takiej formy kampanii "ubaw" mają sztabowcy i politycy PO. Są oczywiście sterroryzowani, bo ona ma olbrzymią władzę, władzę długopisu, może ich wszystkich wyrzucić z listy, kabaret więc trwa, ale to nie ma nic wspólnego z powagą państwa. Deklaracje Kopacz ws. imigrantów, że Polska ma przyjąć 2 tysiące osób w ramach unijnych planów przesiedlania i relokacji uchodźców to klepanie przez Kopacz wszystkiego, co karze jej szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Negatywnie oceniam też działania rządu ws. dopalaczy. Pani Kopacz robi dobrą minię do złej gry, a pięć lat temu wmawiała nam, że mamy najlepszą ustawę antydopalaczową w Europie. Dziś umierają ludzie, a pani Kopacz chce jeszcze na tym zbijać kapitał polityczny. Jakim cyrkiem obwoźnym jest ten Monty Python jeżdżący po Polsce z dyrektorem Krzepickim - Kamińskim i pani Kopacz, która udaje, że rządzi, a robi obwoźny sztab wyborczy. Źródło: TVN24.

w programie "Wolne Głosy" na antenie Telewizji Republika (16.07.2015).

W Polsce mamy od 8 lat zaprogramowaną sferę zaniedbania i psucia państwa. Polska jest dziś w rękach ludzi, którzy uważają państwo za kłopot. Lepiej żeby państwo było słabe, odwrócone tyłem do obywatela. Donald Tusk przez 6 lat swojego urzędowania nie powoływał nikogo na stanowisko ministra koordynatora ds. służb specjalnych. W PiS to była oczywistość, że tymi sprawami zajmuje się Zbigniew Wasserman, bo inaczej służby grają samopas. Jeśli Beata Szydło zostanie premierem, to opanuje „bałagan” panujący w świecie tajnych służb. Ona traktuje państwo jako wartość, bo państwo to jest naprawdę poważna sprawa i trzeba je odbudować w bardzo wielu wymiarach, także na arenie międzynarodowej. Mam nadzieję, że wkrótce nastąpi „historyczny sukces” Zjednoczonej Prawicy pod przewodnictwem PiS. Mamy szansę na większość bezwzględną. W Polsce zasadniczych zmian można dokonać tylko wtedy, gdy ma się po swojej stronie prezydenta, większość sejmową i Trybunał Konstytucyjny. Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Wolne Głosy" na antenie Telewizji Republika (16.07.2015). Źródło: Telewizja Republika.

Tacy ludzie jak PO doprowadzili do rozbiorów Polski - w wywiadzie dla WPROST (16.07.2015).

Widać tu świadomy zabieg, dlatego, że Tusk przez kilka lat nie powoływał ministra koordynatora służb specjalnych, którym w rządach PiS-u był ś.p. Zbigniew Wassermann. Można mówić o zaprogramowanym zaniedbaniu jeśli chodzi o zagwarantowanie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego państwa. To się wpisuje w taką liberalną doktrynę Tuska, że unitarne państwo to jest coś, z czym trzeba właściwie kończyć, pewna spójność, spoistość państwa. (...) Nie czytałem materiału w "Gazecie Wyborczej", znam tylko omówienia z innych mediów, bo już się nie da niestety czytać "Wyborczej". Te relacje odsłaniają diagnozę o stanie polskiego państwa, która została na tych taśmach nagrana, czyli, że to jest rzeczywiście "ch..., d... i kamieni kupa" i "państwo istnieje tylko teoretycznie". Państwo nie jest w stanie kontrolować i koordynować kilku służb specjalnych, którymi dysponuje i pozwala na rywalizację między nimi, czy też na ośmieszanie się wzajemne poprzez to, że jakiś cinkciarz potrafi być agentem na trzy fronty. Widać tu świadomy zabieg, dlatego, że Tusk przez kilka lat nie powoływał ministra koordynatora służb specjalnych, którym w rządach PiS-u był ś.p. Zbigniew Wassermann. Można mówić o zaprogramowanym zaniedbaniu jeśli chodzi o zagwarantowanie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego państwa. To się wpisuje w taką liberalną doktrynę Tuska, że unitarne państwo to jest coś, z czym trzeba właściwie kończyć, pewna spójność, spoistość państwa. Najlepiej, żeby to były landy i żeby to była sfera przejściowa między Niemcami, a Rosją i kraj peryferyjny Unii Europejskiej, klient silnych i słuchacz na koncercie mocarstw. To się wpisuje w całą tą lumpeliberalną doktrynę PO niszczenia i psucia własnego państwa. Świetnie to widać po neokolonialnym statusie i drenażu Polski z dziesiątków miliardów zysków za granicę, po upadku polskiej branży budowlanej okradzionych przez głównych zagranicznych wykonawców infrastruktury, którzy zwinęli kasę, świetnie to widać po statusie Polski w śledztwie smoleńskim. Państwo istnieje teoretycznie. Tak jak likwidują szkoły, poczty, posterunki policji, przystanki kolejowe, ogranicza się funkcje państwa, tak komercjalizuje się służbę zdrowia, czyli zdejmuje z państwa odpowiedzialność, najlepiej chciano by wycofało się też państwo z odpowiedzialności za edukację - widać to po odpłatności za drugi kierunek na studiach. Generalnie państwo, które ma być państwem mniejszym niż minimum, odwrócone tyłem do obywatela, obsługującym głównie interesy oligarchii i korporacji. Takie państwo nie potrzebuje sprawnych służb specjalnych, w związku z czym trzeba to widzieć w kontekście szerszej filozofii. Z tą filozofią zwijania państwa polskiego trzeba skończyć, bo to się skończy dla Polski fatalnie. Przejawem tego rodzaju myślenia o słabości państwa był również sposób, w jaki nie zadbano o bezpieczeństwo prezydenta w katastrofie smoleńskiej i jak oddano śledztwo. Ja bym to widział jako puzel w większej układance niszczenia i osłabiania polskie państwa przez PO (...) Kliknij tutaj i czytaj cały wywiad na łamach WPROST (16.07.2015). Źródło: WPROST.

w "Salonie politycznym Trójki" (16.07.2015).

w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 (10.07.2015).

W ustawie o in vitro przemycono pozwolenie na surogację dla homoseksualistów. Po pierwsze ustawa o in vitro niewłaściwie traktuje kwestię nadliczbowych zarodków. Katolicy uważają zarodek za osobę ludzką, co oznacza, że istota ludzka w ustawie "została fatalnie potraktowana". Można było skorzystać z rozwiązań praktykowanych w innych krajach, m.in. Szwajcarii i Niemczech, gdzie zamrażana jest komórka jajowa, a nie zarodki. Kwestia druga, to jednak przemycona surogacja dla homoseksualistów z opcją nabycia praw przynależnych ojcom. Wystarczy, by kobieta w oświadczeniu ukryła, że dawcą nasienia jest homoseksualista, by mężczyzna ten mógł adoptować narodzone dzięki metodzie in vitro dziecko. Nikt już tego nie sprawdza. Trzeci problem to eugenika zarodków. Jednak ktoś podejmuje decyzję na podstawie wyłącznie eugenicznych kryteriów. To jest powrót do najmroczniejszych czasów XX wieku. Sprawa czwarta przemawiająca przeciwko in vitro to kwestia anonimowego dawstwa nasienia. To oznacza, że dziecko jest pozbawione prawa do wiedzy o własnej tożsamości. Mało tego, jest pozbawione prawa do wiedzy o ewentualnych chorobach genetycznych związanych z osobą dawcy. Piąty argument przeciwko ustawie to, że wyłącza ona spośród systemu finansowania z pieniędzy publicznych te ośrodki leczenia bezpłodności, które nie mają w swojej ofercie procedury in vitro. Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 - temat in vitro w drugiej części, od 14 minuty programu (10.07.2015). Źródło: TVN24.

Doprowadzimy do tego, że zagraniczne korporacje będą płaciły podatki w Polsce (02.07.2015).

Państwo polskie powinno mieć odwagę być silne wobec partnerów zagranicznych, a nie tylko wobec słabych obywateli polskich. W Polsce słyszymy o tym, że mamy wysokie PKB, że jest wzrost gospodarczy. Każdy kto zna elementarne kanony ekonomii wie, że wskaźnik PKB nie opisuje prawdy. Bo większość PKB jest transferowana za granicę. Naprawdę liczy się produkt narodowy brutto, czyli to co zostaje w Polsce plus wpływy od Polaków zza granicy. Sytuacja jest taka, że sto miliardów złotych wypływa z Polski w postaci transferów przez kapitał zagranicznych, coraz mniej pieniędzy wpływa od Polaków za granicą. Oznacza to, że nie mamy realnego wzrostu PBK, tylko polski dochód narodowy się kurczy. Chcemy uszczelnić system podatkowy, żeby nie był kradziony wat, żeby obce korporacje, hipermarkety, banki płaciły podatki. Jesteśmy przekonani, że pojawi się 60 miliardów złotych na stole, które pozwolą spełnić nasze obietnice. Należy korzystać z doświadczeń silnych państw Europy Zachodniej, takich jak Niemcy czy Wielka Brytania. W Polsce jest tak, że banki zagraniczne mogą wyciągnąć dowolną sumę pieniędzy z filii córki. Tak było chociażby z Unii Credito. Potrzebowali 5 mld i poszło tyle z polskiego systemu bankowego. W Niemczech zagraniczny bank może wytransferować 10% zysku wypracowanego w Niemczech. W Wielkiej Brytanii jest specjalna ustawa zabraniająca ukrywanie zysków hipermarketom. Państwo polskie powinno mieć odwagę być silne wobec partnerów zagranicznych, a nie tylko wobec słabych obywateli polskich. To wymaga zdrowego i silnego państwa. Trzeba zrobić to co Orban i skutek był taki, że żaden bank i hipermarket nie podniósł marży, tylko te podmioty zagraniczne podzieliły się z państwem węgierskim zyskiem. To samo trzeba zrobić w Polsce. Dług publiczny w Polsce wynosi bilion złotych. Dziecko, które się teraz urodziło ma do zapłacenia 28 tysięcy za Platformę. Przykład węgierski pokazuje, że jest możliwa obrona interesu narodowego bez konfliktu z kapitałem zagranicznym. Więcej...

Kaczyński potrafi odczytywać znaki czasu. Będzie architektem i strażnikiem dobrej zmiany - w wywiadzie dla wPolityce.pl (20.06.2015).

Widzę dla Jarosława Kaczyńskiego pozycję zwornika, demiurga, architekta i strażnika dobrej zmiany. Na tym polega dziś jego rola. Jest ona niezmiernie ważna, w sensie dopięcia wszystkich instrumentów politycznych, wszystkich „fortepianów”, wszystkich ważnych, wrażliwych miejsc dla zmiany. To wszystko wymaga człowieka o formacie Jarosława Kaczyńskiego. wPolityce.pl: Jak pan ocenia desygnowanie Beaty Szydło jako kandydata PiS, czy szerzej - zjednoczonej prawicy na premiera? Czy to ruch związany z taktyką wyborczą czy raczej może wyraz pewnej zmiany formacyjnej, pokoleniowej w PiS? Jacek Kurski: Ani jedno ani drugie. Ani ruch taktyczny, ani zmiana pokoleniowa. Życie napisało zupełnie nową, historyczną rolę – w sensie wymiaru i powagi, bo ona cały czas jest teraźniejsza i przyszła - dla Jarosława Kaczyńskiego. Przecież miało być tak, że wygra Bronisław Komorowski, bo prawie nikt nie wierzył, iż przegra on wybory prezydenckie. Wtedy naturalnym kandydatem na premiera byłby Jarosław Kaczyński. Bylibyśmy dalej w tej kanonicznej wojnie PiS z Platformą. Zwycięstwo Andrzeja Dudy zmieniło wszystko. Zmieniło priorytety polskiej polityki. Nagle okazało się, że jest szansa na zasadniczą, dobrą zmianę w Polsce. Bo bez prezydenta żaden rząd nie wprowadzi potrzebnych zmian. (...) Kliknij tutaj i czytaj cały wywiad na łamach wPolityce.pl (20.06.2015). Źródło: wPolityce.pl

w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 (19.06.2015).

w "Rozmowie Info" (18.06.2015).

Prezydent Duda powinien pojechać z pierwszą wizytą do Waszyngtonu - zarówno do ONZ jak i do prezydenta USA. Drugim celem podróży powinna być ważna stolica europejska: Bruksela, Berlin lub Paryż, a w dalszej kolejności - Kijów lub Wilno. Sprawę tragedii smoleńskiej należy wyjaśnić do końca, ale „nie należy robić z tego sztandaru”. Prezydentura Andrzeja Dudy doprowadzi do zmian w polityce zagranicznej, „zarówno merytorycznych, jak i personalnych”. Nie będą one jednak gwałtowne. To przeciwstawienie narracji straszenia powrotem PiS, że wszystko zostanie wywrócone, że słońce przestanie świecić i krowy dawać mleko, i w ogóle, że będzie jakaś zapaść. Dyplomacja jest wrażliwą sferą, gdzie zmiany muszą być konsekwentne, ale nie rewolucyjne. Andrzej Duda mówi prawdę twierdząc, że jesteśmy poza głównym nurtem. To prawdziwe zdanie, bardzo bolesne. Dobrze by było, gdyby główny nurt odpowiadał interesom Polski. Polska jest szóstym krajem w UE, którego pozycja nie odpowiada naszemu potencjałowi. Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Rozmowa Info" na antenie TVP Info (18.06.2015). Źródło: TVP Info.

w programie „Gość poranka” w TVP Info (12.06.2015).

Premier powinna była obejmując urząd zablokować awanse polityków nagranych w aferze podsłuchowej i nie dopuścić skompromitowanych osób do najwyższych szczebli władzy. Nosiłbym panią Kopacz w lektyce za ten heroizm i bezkompromisowość, gdyby nie jeden szczegół. To była paniczna rozpacz i ucieczka od odpowiedzialności. Jednocześnie przekonywał, że komisja śledcza ws. afery podsłuchowej jest potrzebna, ponieważ „wymiar sprawiedliwości nie udźwignął sprawy”. Trzeba było zwrócić uwagę opinii publicznej na konieczność jej powołania. A konieczność jest wtedy, kiedy organa ścigania, wymiar sprawiedliwości nie radzi sobie z jakąś nabrzmiałą sprawą publiczną. Gołym okiem widać, że sobie nie radzi. Dowodem nieudolności wymiaru sprawiedliwości jest liczba umorzeń „skandalicznych spraw”. Nie jest do pomyślenia w Stanach Zjednoczonych czy w Niemczech, żeby wysłannik premiera spotykał się z szefem narodowego banku i mówił mu: „Poluzuj deficyt, potrzebujemy załatwić PiS, opozycję, dosyp nam trochę kasy na wybory”. A szef Narodowego Banku Polskiego, niezależnej instytucji umocowanej w konstytucji, mówi: „Wchodzę w ten biznes, tylko wyrzućcie Rostowskiego. Mija kilka tygodni i Jan Vincent Rostowski, od 6,5 roku minister finansów jest zwolniony przez Tuska. Jest realizowany ewidentny geszeft na niekorzyść opozycji. Sprawa druga, również umorzona przez prokuraturę. Rozmawia sobie pan Parafianowicz z panem Nowakiem i pan Nowak mówi: „Proszę cię, żebyście skręcili kontrolę skarbową kont mojej żony”. A on pyta: „Jaka kwota?” „50 tysięcy”. I prokuratury nie interesuje skąd 50 tysięcy na konto żony ministra konstytucyjnego? To są ewidentne przykłady, gdy wymiar sprawiedliwości nie udźwignął tej sprawy i potrzebna jest komisja śledcza. Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Gość poranka" na antenie TVP Info (12.06.2015). Źródło: TVP Info.

Platforma płaci cenę za swój cynizm, za lata oszukiwana społeczeństwa ("Wolne głosy" - 11.06.2015).

w "Kropce nad i" na antenie TVN24 (10.06.2015).

Zamiast ścigania osób odpowiedzialnych za niszczenie państwa, które w ujawnionych taśmach przyznają, że państwo istotnie teoretycznie, ściga się i oskarża osoby, które ujawniają te informacje. Sprawa ujawnienia akt śledztwa dotyczącego afery taśmowej obciąża rządzącą Platformę Obywatelską i PSL dlatego, że mamy do czynienia z odwróceniem sensu afery taśmowej, przecież nikt nie ścigał Michnika za to, że nielegalnie nagrywał Rywina tylko wszyscy słuchali tych nagrań. Nikt nie ścigał Sekielskiego i Morozowskiego za nielegalne nagrywanie Renaty Beger. To „odwrócenie” jest na rękę osobom nagranym, gdyż rozmywa istotę afery. Istotą tej afery jest skrajna degeneracja i patologia władzy; kompletny upadek moralny, przyznanie się, że państwo to „ch…, d… i kamieni kupa”, że państwo istnieje teoretycznie, a także ujawnienie szeregu tropów korupcyjnych, którymi powinna się zająć prokuratura. To jest istota sprawy, a nie że pan Stonoga sobie coś tam z jakiegoś portalu „zlinkował”. Bardzo mnie martwi postawa polskich mediów, bo istotą mediów i rzetelnego dziennikarstwa powinna polegać na patrzeniu władzy na ręce. Tymczasem media takiej roli nie pełnią. Media raczej rozliczają opozycję i osoby które ujawniają informacje. Nikt nie złożył nawet zamienienia do prokuratury w sprawie informacji ujawnionych przez Bieńkowską podczas niedawno opublikowanej rozmowy. A inne złożone zawiadomienia dotyczące przestępczych wątków tych rozmów zostały "taśmowo umorzone przez prokuraturę". Opozycja powinna takie postulaty sprawiać ponieważ tak działa normalnie funkcjonujące państwo demokratyczne. Dobrze, że taki postulat opozycja stawia. Jednakże komisje śledcze mają tylko wtedy sens jeśli opozycja ma w nich większość. Niestety taka komisja nie powstanie gdyż sama instytucja komisji śledczej została przez PO ośmieszona. Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Kropka nad i" na antenie TVN24 (10.06.2015). Źródło: TVN24.

w programie "To był dzień, otwarcie" na antenie Polsat News (25.05.2015).


w audycji "Gość radia ZET" (25.05.2015).

Zepsuliśmy Platformie show. Wszyscy wiedzą, że Andrzej Duda będzie prezydentem autonomicznym, ale pamięta z jakiego obozu się wywodzi. To jest największy sukces w ostatnich latach Jarosława Kaczyńskiego również, zwycięstwo Andrzeja Dudy. I wszyscy to wiedzą w Polsce, nie tylko w PiS, w Zjednoczonej Prawicy, wszyscy to wiedzą. Gdyby Andrzej Duda cokolwiek powiedział o Jarosławie Kaczyńskim to rozmawialibyśmy dzisiaj, że Andrzej Duda złożył meldunek Jarosławowi Kamińskiemu i cała narracja Michała Kamińskiego i obozu Platformy by poszła w tą stronę. Zepsuliśmy wam show, zepsuliśmy wam ten gag, wszyscy wiedzą, że Andrzej Duda będzie prezydentem autonomicznym, ale oczywiście pamiętającym z jakiego obozu się wywodzi, ale będzie politykiem, prezydentem wszystkich Polaków. Natomiast dlaczego to jest największy sukces Jarosława Kaczyńskiego? Bo o ile triumf 2005 roku, podwójny prezydencki i parlamentarny, od pewnego momentu był bardzo prawdopodobny i dość oczywisty, a Lech Kaczyński był naturalnym liderem naszego środowiska i kandydatem na prezydenta, a od kwietnia już nawet liderem sondaży, to się potem zmieniało, o tyle Andrzej Duda w listopadzie był politykiem o rozpoznawalności 22 proc., o poparciu 12 proc., a Bronisław Komorowski miał poparcie rzędu 65 proc. Kliknij tutaj i słuchaj całą audycję "Gość radia ZET" (25.05.2015). Źródło: Radio ZET.

Andrzej Duda był po prostu autentyczny - potrafi łączyć środowiska. Komorowski wieszał sobie kamień na szyi każdą wypowiedzią po pierwszej turze (24.05.2015).

W listopadzie ubiegłego roku modliliśmy się, żeby w ogóle była druga tura. Pół roku temu sondaże dawały prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu 70 proc., a Andrzejowi Dudzie 12 proc. To, że Jarosław Kaczyński potrafił oprzeć się podszeptom, żeby postawić na Piotra Dudę, Jarosława Gowina czy na samego siebie - bo to gwarantowało nam drugą turę, ale mogło nie gwarantować wygranej - to jest rzeczywiście nieprawdopodobne wizjonerstwo. Wynik Andrzeja Dudy w wyborach to jest najbardziej błyskotliwy sukces, jeżeli chodzi o wizjonerstwo Kaczyńskiego. Bronisław Komorowski przegrał, bo mówił o zgodzie, a de facto budował narrację nienawiści. Ludzie wyczuli w tym fałsz. Andrzej Duda był po prostu autentyczny, ludzie uwierzyli, że potrafi łączyć środowiska - od Radia Maryja do Unii Wolności, od OPZZ do "Solidarności", kiedyś zaciekłych wrogów. Druga strona przesadziła. Bronisław Komorowski uważał, że jemu prezydentura się należy. Komorowski wieszał sobie kamień na szyi każdą wypowiedzią po pierwszej turze. Źródło: TVN24.

w "Kontrwywiadzie RMF FM" (19.05.2015).

Wbrew zachwytom sztabowców Komorowskiego, nie zrealizowali oni strategicznych rzeczy jak dotarcie do wyborców Pawła Kukiza i byłych wyborców PO i Komorowskiego. Nie wiem, czy agresywny Bronisław Komorowski, który atakował Andrzeja Dudę to było coś, co mogło przyciągnąć wyborców Kukiza. Strategiczne było dotarcie do dwóch targetów. Po pierwsze - do wyborców Pawła Kukiza. Nie wiem, czy agresywny Komorowski, który atakował cały czas Andrzeja Dudę, to było coś, co mogło ich przyciągnąć - absolutnie nie. A po drugie - do byłych wyborców Platformy i Komorowskiego, którzy nie poszli na wybory. Jeżeli oni znowu zobaczyli niezwykle agresywnego Komorowskiego, który debatował z nieistniejącym PiS-em. Nie do przyjęcia są także chwyty jakich dopuścił się Tomasz Lis i jego goście podczas wczorajszego programu. Jestem porażony tym, co się stało wczoraj w programie Tomasza Lisa. Obrażono przy 2,5 milionach widowni, a przeproszono na Twitterze przy 40 tys. fallowersów. Bardzo przepraszam - to są numery poniżej pasa. Nie wiem , dlaczego ktoś nie lubi imienia Kinga, być może ma jakieś powody, natomiast ta sprawa powinna zostać wyjaśniona i nie wiem, czy sztab nie powinien tutaj bardziej gwałtownie zareagować. To są chwyty poniżej pasa. To, co się stało z atakiem na ten etat (…) z atakiem na Kingę Dudę, ten bezustanny atak Bronisława Komorowskiego i dzielenie, próba spychania Andrzeja Dudy i dodawania mu masek, których on nie ma, to jest zaprzeczenie hasła, że „zgoda buduje”. Mam nadzieję, że za te numery, które teraz robi, te ataki poniżej pasa zostanie również ukarana. Atakowanie rodziny, myślę, że Polacy to zauważyli i za te numery, które zrobiono wczoraj u Tomasza Lisa, za to, do czego się dopuścił Bronisław Komorowski atakując tak nieczysto, zostanie ukarany przy najbliższych wyborach. Kliknij tutaj i słuchaj, czytaj lub oglądaj całą audycję "Kontrwywiad RMF FM" (19.05.2015). Źródło: RMF FM.

w "Kropce nad i" na antenie TVN24 (18.05.2015).

w "Kropce nad i" na antenie TVN24 (11.05.2015).

(...) To festiwal dyszącej sadystycznym jadem nienawiści. Tak w praktyce wygląda bankrutująca Platforma. Sztab prezydenta nie ma innego pomysłu niż nienawiść i napuszczanie. Bronisław Komorowski okopał się w Pałacu i boi się kontaktu z ludźmi. (...) Na naszych oczach wieje wiatr historii. Andrzej Duda jest normalnym człowiekiem i nie boi się kontaktu z ludźmi. Andrzej Duda jest kandydatem od Unii Wolności do Radia Maryja. Jest jak Partia Republikańska - wielki namiot, w którym mieści się wiele wrażliwości. Andrzej Duda jest normalnym człowiekiem, nie boi się kontaktu z ludźmi. Jest człowiekiem nadziei, niesie go wiatr historii. Komorowski jest człowiekiem, który rozpaczliwie próbuje uruchomić inicjatywy, które blokował przez pięć lat. Nie wniósł ani jednej inicjatywy referendalnej, a gdy obywatele Warszawy zebrali podpisy pod wnioskiem o odwołanie Gronkiewicz-Waltz, Bronisław Komorowski oświadczył, że nie weźmie w nim udziału. Ten sam Bronisław Komorowski nie odpowiedział na petycję ws. JOW (...). Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Kropka nad i" na antenie TVN24 (11.05.2015). Źródło: TVN24.

Podczas najbliższych dwóch tygodni spodziewam się wściekłego ataku III RP na Andrzeja Dudę (10.05.2015).

Na naszych oczach dzieje się historia, prawica ma wielką szansę wygrać wybory. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości okazał się człowiekiem, który dźwiga format wyzwania, choć próbowano robić z niego kogoś, kim steruje Jarosław Kaczyński. Przed drugą turą spodziewam się wściekłego ataku III RP na Andrzeja Dudę. Wynik wyborów to dowód na to, że Bronisław Komorowski zapłacił za arogancję.
Szanowny Internauto, jeżeli chcesz być informowany na bieżąco o działalności Jacka Kurskiego, wpisz swój adres Email w okno poniżej (PRENUMERATA WWW.KURSKI.NET) i kliknij na pole "Submit". Twój adres Email zostanie dodany do bazy kontaktów i przy każdej opublikowanej nowej informacji na stronie www.kurski.eu będziesz otrzymywał wiadomość drogą elektroniczną. Twój adres Email będzie przechowywany w bazie kontaktów wyłącznie do celów przesyłania informacji dotyczących aktywności Jacka Kurskiego. Podając swój adres Email wyrażasz zgodę na przesyłanie informacji drogą elektroniczną przez serwis www.kurski.net zgodnie z ustawą z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r. Nr 144, poz. 1204 z późn. zm.).

Szukaj artykułu lub tekstu (wpisz szukaną frazę lub wyraz):