Jacek Kurski w Parlamencie Europejskim krytykuje dotychczasowe działania UE i apeluje o realne wsparcie dla Ukrainy (Sesja plenarna Parlamentu Europejskiego w Strasburgu - 26.02.2014).

Kilka lat temu Władimir Putin powiedział, że największą geopolityczną tragedią XX wieku był rozpad Związku Radzieckiego. W tym kontekście trzeba widzieć wydarzenia na Ukrainie. Dotychczasowe rządy, zarówno pomarańczowe, jak i rząd Janukowicza, tworzyły chory, prorosyjski, oligarchiczny system. Dlatego powstał Majdan. Dlatego powstał ten fenomen trzeciej siły, która odrzuciła jednych i drugich. Pochylmy dziś głowy przed krwią Majdanu, pochylmy dziś głowy przed Ukraińcami, którzy stracili życie w walce o godność i wolność. Skala tego kryzysu nie byłoby może tak wielka, gdyby istniała wiarygodna oferta ze strony Unii Europejskiej. Tymczasem wobec oczywistego sprzeciwu Francji i Niemiec wobec europejskich aspiracji Ukraińców, oferta wobec Ukrainy była czystą fastrygą, „odfajkowaniem” tematu. Każdy rozsądny prezydent, ktokolwiek by nim był, musiałby tę ofertę odrzucić. Kryzys obnażył również słabość Unii Europejskiej. Unia zachowała się jak rozmemłany budyń, a Rosja, która była twarda i dała twardą ekonomiczną ofertę, zachowała się jak czołg, i wygrywała tę rozgrywkę. Pani Ashton okazała się kompletnie bezradna. Dopiero trójka ministrów musiała ratować sytuację. Co w przyszłości? Musimy wspierać demokrację, nie pozwolić na rosyjskie separatyzmy i dezintegrację kraju, musimy pozwolić Ukraińcom rozprawić się z dawnym reżimem, przeprowadzić lustrację, pozbawić oligarchów majątków i czekać na wiarygodnego prezydenta i rząd, którzy nie rozkradną europejskiej pomocy, i przedstawić im wiarygodną europejską integracyjną ofertę. Jako Polak, którego rodacy w liczbie 120 tysięcy zginęli z rąk band UPA, nie mogę nie postawić tego warunku, żeby wyłączyć z mainstreamu ukraińskiego ukraińskich nacjonalistów, którzy nie odcięli się od zbrodniczego dziedzictwa UPA. Ostatnie zdanie, Pani Przewodnicząca - na Wschodzie tworzy się matryca Europy na następnych 20 lat. Nie zmarnujmy europejskiej szansy na wolną Ukrainę, która będzie proeuropejska i niezależna od Rosji.

Jacek Kurski przekazuje raport z wizyty na Ukrainie eurodeputowanym EFD podczas sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu (26.02.2014).


Mieliśmy do czynienia z przykładem niewyobrażalnego hejterstwa i dosyć zorganizowanej akcji. Kłamstwo w tym ataku, to stwierdzenie i sugerowanie, że się tam wziąłem znikąd i że przyjechałem się po tragedii lansować. Tym, którzy z dobrej woli mnie krytykowali, a nie hejtowali, składam wyrazy ubolewania i sympatii. (26.02.2014).

Jacek Kurski swoją wizytą na Majdanie złożył hołd, tym którzy tam zginęli. Tematyką Ukrainy zajmuje się od dawna. Mama i rodzina europosła Jacka Kurskiego pochodzą z Podola. Był jedynym polskim posłem w europarlamencie, który upomniał się o pamięć Polaków zamordowanych w rzezi na Wołyniu i na Podolu. Był dwukrotnie członkiem delegacji Parlamentu Europejskiego do Kijowa. W momencie, kiedy robił zdjęcia na Majdanie, robiło je także dziesiątki tysięcy Ukraińców. Dlatego, że oprócz atmosfery potwornej żałoby było też poczucie wielkiej radości i zwycięstwa. Sami Ukraińcy zapraszali Jacka Kurskiego do wspólnych zdjęć i były robione na zaproszenie Ukraińców. Jacek Kurski był też na Ukrainie 28-30 stycznia 2014 roku i odłączył się od delegacji parlamentu po to, żeby być z Ukraińcami, kiedy groził atak Berkutu. - Jeżeli ktoś z dobrej woli mnie krytykował, a nie hejtował, to oczywiście składam wyrazy ubolewania, a nade wszystko wielkiej sympatii - powiedział Jacek Kurski, który w środę był gościem programu "Wstajesz i wiesz" w TVN24 (26.02.2014) - kliknij tutaj i zobacz nagranie. Źródło: www.tvn24.pl.

W czyim imieniu Sikorski straszył śmiercią? Polski? Majdan odrzucił ukraińską Magdalenkę i przepędził Janukowycza. W tym momencie Sikorski nie powinien bronić tego porozumienia - powiedział Jacek Kurski na antenie Jedynki (24.02.2014).

- To było jak Magdalenka - powiedział europoseł Jacek Kurski w audycji "Popołudnie z Jedynką" (24.02.2014) krytykując szefa polskiej dyplomacji za sposób prowadzenia negocjacji na Ukrainie. Tuż przed podpisaniem porozumienia pomiędzy opozycją, a prezydentem Janukowyczem, Radosław Sikorski w rozmowie z oponentami władz namawiając ich do kompromisu mówił "będziecie mieli stan wojenny, armię i wszyscy zginiecie". - Brzmiało to nieszczególnie - ocenił Jacek Kurski i podkreślił, że słowa te padły dzień po tym, jak siły bezpieczeństwa zastrzeliły na Majdanie kilkadziesiąt osób. - W czyim imieniu Radosław Sikorski straszy śmiercią, pani, moim, słuchaczy, Polski? - pytał europoseł. Jacek Kurski wyróżnia dwie fazy negocjacji w których uczestniczył szef MSZ. Pierwsza doprowadziła do zaprzestania rozlewu krwi i była dobra akcja. Później dynamika wydarzeń poszła w kierunku obalenia Janukowycza. - I o to mam pretensję do Sikorskiego, że wówczas wypowiadał się, że strona społeczna nie przestrzega warunków umowy - powiedział europoseł i dodał, że - kiedy Majdan odrzucił porozumienie, to Sikorski cały czas go bronił. Dlatego porównanie z Magdalenką - wyjaśnił. - Majdan odrzucił ukraińską Magdalenkę i przepędził Janukowycza. W tym momencie Sikorski nie powinien bronić tego porozumienia - ocenił. Wiceprezes Solidarnej Polski zauważył, że polska polityka międzynarodowa powinna być bardzo aktywna w sprawie Ukrainy, ale tak nie jest. - Ważne, żeby ukraińskim partiom postawić warunek. Nie ma pomocy dla ugrupowań, które nie odcięły się od dziedzictwa UPA. Osłaniajmy procesy demokratyczne, zapewniajmy uczciwą ofertę wsparcia, zarysujmy perspektywy członkostwa w UE, ale też pilnujmy czy po stronie ukraińskiej nie biorą góry głosy nacjonalistów, którzy nie odcięli się od dziedzictwa UPA - powiedział Jacek Kurski. Podkreślił także, że teraz UE i USA muszą bardzo uważnie przyglądać się Rosji czy nie gra na rozłam Ukrainy. Jeśli tak, to musi się to spotkać z natychmiastowym i zdecydowanym odporem. - Międzynarodowa opinia musi pilnować, bo inaczej Rosja dobierze się bardzo szybko do Ukrainy - podsumował europoseł Jacek Kurski. Kliknij tutaj i słuchaj całej audycji "Popołudnie z Jedynką" (24.02.2014). Źródło: www.polskieradio.pl.

Rosja nie odpuści Ukrainy. Cały czas będzie destabilizowała sytuację w tym kraju. Podczas zamieszek, Rosja miała na Majdanie swoją zbrojną agenturę, która najpierw strzelała do protestujących, a później do Berkutu. Rosji zależało na eskalacji tego konfliktu - powiedział europoseł Jacek Kurski w Radiu Gdańsk (24.02.2014).

Należy się liczyć z reakcją Moskwy na wydarzenia w Kijowie. Europa powinna teraz przedstawić poważną ofertę ekonomiczną i akcesyjną dla Ukrainy - uważa europoseł Jacek Kurski, członek delegacji Parlamentu Europejskiego z misją na Ukrainie (23.02.3014).

W obecnej sytuacji należy się liczyć z jakąś reakcją Moskwy na wydarzenia w Kijowie. - Rosja grała na totalną destabilizację. Moim zdaniem najważniejszą w całej rewolucji była scena, w której snajper na dachu strzela najpierw do demonstrantów, kładąc trupem kilku ludzi, po czym odwraca karabin, strzela do Berkutu i tam też są ofiary. To wskazuje, że Rosja miała tutaj agenturę zbrojną, która działała na eskalację konfliktu. Zdaniem europosła Solidarnej Polski Jacka Kurskiego chodziło o wywołanie atmosfery zagrożenia dla rosyjskojęzycznej ludności na Ukrainie i wskazanie na potrzebę interwencji w tym kraju. Ocenił, że minimum, o które Rosja musi teraz "bić się" w tym konflikcie jest Krym, na którym jest główna baza floty czarnomorskiej. - Gdy wroga Rosji Ukraina, a po tej rewolucji tak będzie, kontroluje Krym, to Rosja nie ma tak naprawdę dostępu do Morza Śródziemnego, a co za tym idzie do konfliktu syryjskiego - zauważył. W ocenie Jacka Kurskiego, Rosja spróbuje zaognić sytuację na południu i na wschodzie Ukrainy, by przeprowadzić "jakiś rodzaj wariantu Abchazji, czy Osetii Południowej" (zbuntowanych republik wspieranych przez Moskwę na terenie Gruzji). Europoseł SP wskazuje też na zagrożenia związane z zachowaniem uwolnionej byłej premier Julii Tymoszenko. Przypomniał, że została ona odsunięta od władzy, po tym jak jej rządy, a także prezydentura Wiktora Juszczenki, okazały się wielkim rozczarowaniem dla społeczeństwa. - Majdan jest głosem też przeciwko tej części klasy politycznej, która zawiodła i oszukała - podkreślił. Jacek Kurski przewiduje, że Tymoszenko będzie teraz głosiła radykalne hasła, żeby odzyskać poparcie. - Obawiam się, że jej rola będzie destrukcyjna. Dojdzie do jeszcze głębszych podziałów w opozycji - ocenił. Jacek Kurski jest zdania, że Europa powinna teraz przedstawić jakąś poważną ofertę ekonomiczną i akcesyjną dla Ukrainy, a także wspierać jednego opozycyjnego kandydata na prezydenta. Europoseł wskazał też na analogie, jakie widzi między wydarzeniami na Ukrainie, a przełomem, który nastąpił w Polsce. - Tu się w trzy dni dokonało to, co w Polsce przez 9 lat. Dokonał się stan wojenny w pigułce, Magdalenka i rozmowy okrągłego stołu i nastąpiło zerwanie tak naprawdę tego okrągłego stołu - powiedział. Jak dodał w tym miejscu podobieństwa się kończą, bo na Ukrainie suwerenem ostatecznie okazał się naród. Wskazał, że bez przelanej krwi nie byłoby możliwe stworzenie dynamiki, która unieważniła porozumienie gwarantujące Janukowyczowi polityczną stabilizację do grudnia. W sobotę (22.02.2014) na Ukrainę udała się delegacja Parlamentu Europejskiego z udziałem Jacka Kurskiego - europosła Solidarnej Polski, wiceprzewodniczącego grupy EFD w Parlamencie Europejskim. Źródło: www.wiadomosci.wp.pl. 

Ukraina - Kijów (22-23.02.2014).

Na Ukrainie muszą odbyć się wolne wybory.

Wolna i niezależna Ukraina leży w interesie Polski i w interesie Polski należy czynić wszystko, aby procesy umacniające niepodległość Ukrainy i niezależność wzmacniać. Mamy jednak wszakże do czynienia z pewną egzaltacją na tle Ukrainy i zapętleniem się polityki polskiej. Pierwsza kwestia to zapętlenie aspiracji europejskich. Z jednej strony politycy Polscy jeżdżą na majdan i mówią, że Europa jest na wyciągnięcie dłoni, nic tylko do niej przystąpić. Tymczasem nie towarzyszy temu żadna realna, symetryczna oferta europejska. Trzeba odpowiedzialność za słowa ponosić. Nie wolno mamić Ukraińców perspektywą szybkiej akcesji do UE w sytuacji kiedy Unia nie sformułowała żadnej realnej oferty akcesyjnej dla Ukrainy. Niestety polityka Polska, która powinna mieć ambicje kształtowania wschodniej polityki Unii Europejskiej poniosła w tym zakresie porażkę. Polska powinna prowadzić politykę wobec Ukrainy czytelnie i odpowiedzialnie. Błędem jest też gloryfikowanie przez niektórych liderów nacjonalistycznej partii Swoboda Ołeha Tiahnyboka. Za sprawą Swobody mogą wzmocnić się na Ukrainie antypolskie resentymenty, odwołujące się do działalności UPA na Wołyniu. Należy za pośrednictwem UE i USA wywierać presję na ukraińskie władze, by wprowadzały procedury demokratyczne. Chodzi o to, by sami Ukraińcy mieli możliwość decydowania w którym kierunku pójdzie ich kraj. Żeby tak się stało na Ukrainie muszą odbyć się wolne wybory. Doprowadzić do tego może zastosowanie "punktowych sankcji" w postaci zamrożenia kont i wstrzymanie wiz dla osób związanych z administracją prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza - mówił europoseł Solidarnej Polski Jacek Kurski już w styczniu 2014 roku. Kliknij tutaj i zobacz Raport delegacji Parlamentu Europejskiego po wizycie na Ukrainie (04.02.2014).

Zdemontowanie pomnika Braterstwa Broni to doskonała okazja, by zdekomunizować plac Wileński, a z drugiej strony upamiętnić pierwszego polskiego oficera w NATO, jakim był pułkownik Ryszard Kukliński - powiedział Jacek Kurski przed warszawskim ratuszem (14.02.2014).

Nie może być tak, że w Warszawie upamiętnieni są zdrajcy i najeźdźcy, a nie ma miejsca dla prawdziwych bohaterów takich jak pułkownik Ryszard Kukliński - powiedział wiceprezes Solidarnej Polski Jacek Kurski. Jak dodawał, zastąpienie pomnika "Czterech Śpiących" monumentem płk. Ryszarda Kuklińskiego byłoby symbolem procesu dekomunizacji w wolnej Polsce. Solidarna Polska zaapelowała w piątek (14.02.2014) do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz o wyrażenie zgody na wybudowanie w stolicy pomnika płk. Ryszarda Kuklińskiego w miejscu zdemontowanego pomnika "Braterstwa Broni", nazywanego pomnikiem "czterech śpiących". Jacek Kurski powiedział na briefingu przed warszawskim ratuszem, że zdemontowanie pomnika Braterstwa Broni na czas budowy stacji metra to "doskonała okazja, by zdekomunizować plac Wileński, a z drugiej strony upamiętnić pierwszego polskiego oficera w NATO, jakim był pułkownik Ryszard Kukliński". - Jest czymś niedorzecznym i niegodnym, że w tym miejscu mieliśmy przez kilkadziesiąt lat po wojnie i przez 24 lata wolnej Polski do czynienia z pomnikiem, który ma jednoznaczną wymowę udokumentowania Armii Czerwonej, która przyniosła na swoich bagnetach do Polski system komunistyczny - mówił europoseł Jacek Kurski. Jego zdaniem "jest czymś złowieszczym i symbolicznym, że w samym środku placu, przy którym w 1945 roku mieściła się siedziba NKWD, a potem GRU, miejsca kaźni i przesłuchań polskich patriotów, jako dominanta istniał pomnik de facto będący hołdem dla ustroju komunistycznego". - Wyrazem sprawiedliwości historycznej byłoby postawienie na placu Wileńskim pomnika płk. Ryszarda Kuklińskiego, który życie własne i swojej rodziny poświęcił na walkę z imperium zła i ułatwienie zwycięstwa Zachodu w zimnej wojnie z Sowietami - ocenił europoseł. W związku z tym Jacek Kurski zaniósł do urzędu apel Solidarnej Polski do prezydent Warszawy ws. budowy pomnika Kuklińskiego. Zapowiedział, że jeśli spotka się on z pozytywną odpowiedzią Gronkiewicz-Waltz, to SP utworzy komitet budowy pomnika, rozpisze konkurs na projekt i rozpocznie zbiórkę pieniędzy w kraju i za granicą. Jacek Kurski dodał, że liczy w tej sprawie szczególnie na Polonię.

Nowe prawo powinno obejmować karę śmierci - powiedział Jacek Kurski w TVN24 (12.02.2014).

Źródło: www.tvn24.pl.
- Uważam, że jedyna sprawiedliwa kara, to kara śmierci - powiedział europoseł Jacek Kurski w "Faktach po Faktach", odnosząc się do sprawy Mariusza T. Według europosła dożywocie to niepotrzebne "wydawanie pieniędzy na zwyrodnialców". Mariusz T. został skazany w 1989 roku za zabójstwo czterech chłopców na tle seksualnym na karę śmierci, zamienioną później na 25 lat więzienia. W poniedziałek, dzień przed opuszczeniem więzienia przez Mariusza T., dyrektor placówki złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, informując w dokumencie, że w celi więźnia znaleziono materiały noszące znamiona treści pornograficznych. Prokuratura stwierdziła jednak, że nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Mariusz T. wyszedł na wolność. Jacek Kurski domaga się, by premier Donald Tusk znalazł winnego tej sytuacji i go ukarał. - Jest coś takiego jak odpowiedzialność polityczna. Bestie wychodzą na wolność, ośmieszając państwo - ocenił Jacek Kurski. Nowe prawo, według wiceprezesa Solidarnej Polski Jacka Kurskiego, powinno obejmować karę śmierci. - Uważam, że jedyna sprawiedliwa kara, to kara śmierci - powiedział wiceprezes Solidarnej Polski, zaznaczając, że dożywocie to niepotrzebne "wydawanie pieniędzy na zwyrodnialców". Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 (12.02.2014). Źródło audio, tekstu oraz zdjęcia: www.tvn24.pl.

PO dalej „mrozi” projekt ws. Krajowego Rejestru Pedofilów.

Pan T. może zamieszkać obok każdego z nas, a PO dalej „mrozi” projekt ws. Krajowego Rejestru Pedofilów. Gdyby ustawa autorstwa Solidarnej Polski weszła w życie to dzisiaj dowiedzielibyśmy się, gdzie będzie przebywał Mariusz T. i moglibyśmy skuteczne chronić polskie dzieci. Społeczeństwo ma prawo do informacji o osobach, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie. Dlatego wzorem innych państw, a w szczególności USA, Solidarna Polska przygotowała projekt ustawy o publicznie dostępnym rejestrze pedofilów i osób karanych za przestępstwa seksualne. Projekt został złożony do laski marszałkowskiej w ubiegłym roku. Zgodnie z projektem ustawy, dane każdej osoby karanej za przestępstwa seksualne umieszczane byłyby w rejestrze dostępnym przez internet. Znajdowałby się tam także wizerunek skazanego oraz jego aktualny adres zamieszkania. W ten sposób, każdy mógłby sprawdzić czy w jego okolicy mieszka osoba, wobec której należy zachować szczególną czujność, a ewentualne podejrzane zachowania zgłosić na policję. Ponadto, ustawa przewidywała zakaz pracy z dziećmi dla osób skazanych za przestępstwa seksualne. Poprzez publicznie dostępny rejestr, każdy pracodawca mógłby sprawdzić swojego pracownika, a każdy rodzić mógłby sprawdzić, czy jego dziecko będzie pod właściwą opieką w szkole, na koloniach czy obozie sportowym. Wreszcie, ustawa nakładałaby na policję obowiązek tworzenia mapy zagrożeń, która pomagałaby w podejmowaniu odpowiednich działań prewencyjnych. Gdyby ustawa ta, zamiast leżeć w zamrażarce, została już uchwalona, każdy wiedziałby, gdzie mieszka Mariusz T. czy inni pedofile, i mógłby zwracać szczególną uwagę na podejrzane zachowania w swojej okolicy. Ustawa o rejestrze pedofili, niezależna od regulacji dotyczących ewentualnej dalszej izolacji najgroźniejszych przestępców, zapewniałaby społeczeństwu informację, a przez to i ochronę, przed najgroźniejszymi przestępcami seksualnymi. 
Zobacz również - Donald Tusk tak wykastrował pedofilów, że czołowy pedofil Rzeczpospolitej wychodzi na wolność - stwierdził Jacek Kurski w TVN24 (09.02.2014).

Dość kłamstw, kulawy kompromis Okrągłego Stołu kosztował zbyt wiele - powiedział Jacek Kurski w RMF FM (07.02.2014).

- Nasza niemała partia, nadzieja polskiej prawicy postanowiła, że trzeba w dwóch akapitach wyrazić hołd dla Okrągłego Stołu, ale w jednym trzeba oddać prawdę prawdzie historii. Naród odrzucił ustalenia Okrągłego Stołu. Wałęsa zdradził swoich wyborców. Polska ciągle spała. Nie kłammy. Okrągły Stół to nie jest coś, czemu trzeba klaskać. To nie Korea Północna! - mówi europoseł Jacek Kurski, wiceprezes Solidarnej Polski w audycji "Kontrwywiad" na antenie radia RMF FM (07.02.2014). - Solidarna Polska uznała, że Okrągły Stół, oprócz tego, że otworzył pokojowe przemiany, to jednak był kulawym kompromisem z komunistami i był odpowiedzialny za bardzo wyczerpującą transformację ustrojową robioną pod dyktando byłych marksistów takich jak Balcerowicz. Był odpowiedzialny za otwarcie drogi do mnóstwa afer, do FOZZ-u, był otwarciem drogi do nierozliczenia zbrodniarzy komunistycznych. Był otwarciem drogi do tego, że zabito wtedy trzech księży: Niedzielaka, Zycha, Suchowolca w czasie Okrągłego Stołu i po Okrągłym Stole i nigdy sprawców tych zbrodni nie osądzono - powiedział europoseł Jacek Kurski. "Rabunkowa prywatyzacja, bezkarność zbrodniarzy". Nie zgadzamy się na gloryfikowanie Okrągłego Stołu, chcemy mówić prawdę o tym, co zdarzyło się przed 25 laty. Solidarna Polska proponuje, aby projekt uchwały uzupełnić o następujący akapit: "Dzisiaj w 25. rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu Sejm RP, doceniając wolę bezkrwawego rozwiązania polskich spraw, pamięta, że obrady Okrągłego Stołu przyczyniły się również do rabunkowej prywatyzacji, bezkarności zbrodniarzy PRL, niewyrównania krzywd dla ich ofiar oraz braku dekomunizacji i lustracji. Doprowadziło to do wykluczenia społecznego, bezrobocia, ubóstwa, emigracji zarobkowej wielu milionów Polaków oraz spowodowało inne problemy społeczne i gospodarcze trwające do dziś". Źródło: www.rmf24.pl.
Zobacz również - Doszło do skażenia nowej demokracji przez ludzi dawnego systemu, zapoczątkowało to również niesprawiedliwy tryb przemian, także ekonomiczny, który okaleczył wielu ludzi niepotrzebną biedą - powiedział Jacek Kurski otwierając debatę "25 lat po Okrągłym Stole" (06.02.2014).

Jacek Kurski w "Faktach po Faktach" (06.02.2014).

1. Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 (06.02.2014). Źródło: www.tvn24.pl.
2. Zobacz również - Jedyna sprawiedliwa kara, to kara śmierci - ocenił Jacek Kurski w TVN24 (12.02.2014).

- Doszło do skażenia nowej demokracji przez ludzi dawnego systemu, zapoczątkowało to również niesprawiedliwy tryb przemian, także ekonomiczny, który okaleczył wielu ludzi niepotrzebną biedą - powiedział Jacek Kurski otwierając debatę "25 lat po Okrągłym Stole" (06.02.2014).

Należało osądzić komunistyczne władze Polski zamiast dotrzymywać warunków przyjętych w rozmowach Okrągłego Stołu - uważają politycy i publicyści, którzy wzięli udział w czwartkowej debacie "25 lat po Okrągłym Stole", zorganizowanej przez Solidarną Polskę. Debata, która odbyła się w Sejmie, została zorganizowana w przypadającą w czwartek 25. rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu. Wzięli w niej udział: europoseł Jacek Kurski oraz publicyści - Bronisław Wildstein, Tomasz Terlikowski i Łukasz Warzecha. Jacek Kurski, otwierając debatę, podkreślił, że w czasie Okrągłego Stołu działał w gdańskiej Solidarności i patrzył na ówczesne wydarzenia z nadzieją, podobnie jak jego otoczenie. Zauważył jednak, że "jest to jedno z niewielu zdarzeń, które choć bezkrwawe, dzieli polskie społeczeństwo". Jak podkreślił Jacek Kurski, niektórzy uważają wydarzenia Okrągłego Stołu za zdradę, za "coś w rodzaju rozmowy władzy ze swoją agenturą". "Jest i drugie podejście, lewicowo-liberalne, euforyczne, że to było jedyne możliwe rozwiązanie, które należy otaczać sakralnym kultem i czcić uchwałami. My tej opinii nie podzielamy" - podkreślił europoseł i wiceprezes Solidarnej Polski. Nawiązał w ten sposób do sprzeciwu klubu SP ws. uchwały z okazji rocznicy Okrągłego Stołu, która miała być przyjęta jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu. W związku ze stanowiskiem Solidarnej Polski, która zgłosiła do projektu poprawkę - trafił on do komisji kultury. W projekcie uchwały, który zaakceptowały wszystkie kluby, oprócz SP, "Sejm RP wyraża uznanie dla uczestników obrad Okrągłego Stołu, którzy wytyczyli drogę ku wolnej i demokratycznej Polsce". Jacek Kurski powiedział, że dla niego osobiście i dla większości obywateli o solidarnościowym rodowodzie, najbardziej pasuje opcja trzecia: że "S" do Okrągłego Stołu przystąpiła po to, "by złapać oddech, a potem zdynamizować polskie przemiany". "Było to najczęstsze podejście, ale ono przegrało z podejściem lewicy solidarnościowej reprezentowanej przez Adama Michnika, Bronisława Geremka i Tadeusza Mazowieckiego" - ocenił Jacek Kurski. Jego zdaniem kontrakt zawarty przy Okrągłym Stole można było odrzucić zaraz po wyborach 4 czerwca 1989 roku. Europoseł wyraził żal, że reprezentanci "S" okazali się "bardziej ugodowi, niż o wiele radykalniejsze społeczeństwo". Jacek Kurski uważa, iż podczas negocjacji okrągłostołowych panowało przekonanie, że "agenturze komunistycznej w życiu publicznym włos spaść z głowy nie może". Zdaniem europosła w wyniku tego "doszło do skażenia nowej demokracji przez ludzi dawnego systemu", zapoczątkowało to również "niesprawiedliwy tryb przemian, także ekonomiczny, który okaleczył wielu ludzi niepotrzebną biedą". Kliknij tutaj i zobacz więcej tekstu w mediach. Źródło tekstu: www.gazeta.pl. Kliknij tutaj i oglądaj całą debatę (06.02.2014).

PRZYMIARKI DO NOWEGO PAKIETU KLIMATYCZNEGO.

Na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego w Strasburgu (05.02.2014) odbyło się głosowanie nad projektem nowych ram klimatycznych 2020-2030. Unia Europejska przymierza się do stworzenia nowych ram politycznych w zakresie energii i klimatu na okres od 2020-2030. Istnieje realne niebezpieczeństwo uchwalenia kolejnego, jeszcze bardziej niekorzystnego dla Polski pakietu klimatycznego. Pod koniec stycznia 2014 roku Komisja Europejska zaproponowała podwyższenie wiążącego dla każdego państwa celu redukcji emisji gazów cieplarnianych do 40% (w stosunku do obwiązującego do 2020 roku celu 20%). W dniu 5 lutego 2014 roku Parlament Europejski przyjął rezolucję, która stawia przed UE cele jeszcze bardziej ambitne i tym samym bardziej groźne dla naszego kraju w perspektywie roku 2030 - przeciwko rezolucji tak szkodliwej dla polskiej gospodarki głosowali europosłowie z grupy EWD (Solidarna Polska). Poza 40% redukcją CO2, Parlament domaga się zwiększenia efektywności energetycznej o 40% oraz 30% udziału energii ze źródeł odnawialnych w koszykach energetycznych poszczególnych krajów. Ponadto, UE miałaby przyjąć te ambitne cele, jako przykład dla pozostałych światowych gospodarek, nie czekając nawet na rozpoczęcie globalnych negocjacji klimatycznych w 2015 roku w Paryżu. Sprzeciwiając się stanowczo takim rozwiązaniom, europosłowie Solidarnej Polski zaproponowali w Parlamencie Europejskim alternatywny projekt rezolucji podważający racjonalność obecnej polityki klimatycznej, odrzucając jednocześnie wszelkie próby jej zaostrzenia, biorąc pod uwagę m.in. konkurencję pozaeuropejskich potęg przemysłowych, które nie wprowadziły podobnych do unijnych środków w dziedzinie ochrony środowiska. Grupa EWD w Parlamencie Europejskim w której jest Solidarna Polska, złożyła do projektu szereg poprawek w obronie polskiego przemysłu.

Raport delegacji Parlamentu Europejskiego po wizycie na Ukrainie (04.02.2014).

Zobacz koniecznie - Jacek Kurski: wnioski dla polskiej polityki po misji PE na Ukrainie (31.01.2014).

Komisja Europejska przyjęła projekt rozporządzenia, które ma wprowadzić backloading, czyli wycofanie 900 milionów uprawnień do emisji CO2 z rynku ETS w celu podwyższenia ceny, szczególnie dla energetyki, w wytwarzaniu prądu.

Solidarna Polska (EFD w Parlamenci Europejskim), jako jedyna grupa w PE sprzeciwiła się na posiedzeniu plenarnym (04.02.2014) wejściu w życie tzw. backloadingu. Solidarna Polska apelowała do Donalda Tuska oraz Jarosława Kaczyńskiego - szefów dwóch największych polskich partii, aby za pośrednictwem swoich reprezentantów w PE wsparli starania SP zmierzające do zablokowania wejścia w życie tzw. Backloadingu. Warto przypomnieć, że PiS i PO są współodpowiedzialne za wyrażenie zgody na pakiet klimatyczny. W 2007 roku, kiedy premierem był Jarosław Kaczyński delegacja RP wyraziła zgodę na radykalnie niekorzystny dla polskiej gospodarki pakiet klimatyczny. W grudniu 2008 roku posłowie PiS i PO w Parlamencie Europejskim ramię w ramię głosowali za wejściem pakietu energetyczno-klimatycznego. Dziś powinni oni postarać się naprawić swój błąd oraz wstrzymać wejście w życie backoladingu, który negatywnie odbije się na kondycji polskiej gospodarki poprzez podwyżkę cen prądu. Nadszedł czas pokazania wpływu obu partii na ich grupy polityczne. To czas egzaminu z realnego wpływu polskich delegacji w tych frakcjach, egzaminu z obrony polskich interesów narodowych oraz obrony polskiej gospodarki. 8 stycznia 2014 roku Komisja Europejska przyjęła projekt rozporządzenia, które ma wprowadzić backloading, czyli wycofanie 900 milionów uprawnień do emisji CO2 z rynku ETS w celu podwyższenia ceny, szczególnie dla energetyki, w wytwarzaniu prądu.

LUTOWA SESJA PLENARNA W STRASBURGU.

Podczas trwania sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu (04.02.2014) odbyły się głosowania m.in. nad kontrowersyjnym raportem Urlike Lunacek. Podczas posiedzeń komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych przyjęto projekt sprawozdania Urlike Lunacek. Niebezpieczne sprawozdanie w sprawie unijnego planu przeciwdziałania homofobii i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, pod pozorem walki o równość płci i niedyskryminacji postuluje uznawanie we wszystkich krajach UE małżeństw homoseksualnych zawartych w państwach, które na to pozwalają, wraz z przyznaniem takim parom praw zarezerwowanych dla związków małżeńskich zawartych pomiędzy kobietą a mężczyzną, np. adopcja dzieci. Sprawozdanie Lunacek uprzywilejowuje również osoby LGBTI w zawodach: wychowawcy, nauczyciela, ale także o umożliwienie im zawieranie związków partnerskich. Głosowanie nad raportem Lunacek odbyło się we wtorek (04.02.2014) podczas sesji plenarnej w Strasburgu i zostało odrzucone. Przyjęty został alternatywny projekt rezolucji, złożony przez przedstawicieli grupy EPL (do której należą posłowie PO), Socjalistów, Liberałów, Zielonych i Zjednoczonej Lewicy , niewiele różniący się przesłaniem od raportu Lunacek. Grupa polityczna EWD, do której należy Solidarna Polska, skierowała pod głosowanie alternatywny projekt rezolucji. Odnosi się on do wartości, na których opiera się UE, tj. m.in. poszanowanie godności ludzkiej, równości oraz państwa prawa oraz wzywa Komisje Europejską, Państwa Członkowskie i zainteresowane organy unijne do zagwarantowania praw podstawowych wszystkim obywatelom UE.

Jacek Kurski - homoadopcji sprzeciwia się prawo naturalne i zdrowy rozsądek. PROTEST W OBRONIE DZIECI (Warszawa, 02.02.2014).

Protest związany jest z głosowaniem nad rezolucją Parlamentu Europejskiego 4 lutego 2014 (tzw. Raport Lunacek), której przyjęcie otworzyłoby drogę do homoadopcji w całej Unii Europejskiej. Raport Lunacek nadużywa polityki antydyskryminacyjnej w celu uprzywilejowania niektórych obywateli ze względu na ich preferencje seksualne. Raport, pod pozorem walki z mową nienawiści i przestępstw z nią związanych, zakłada wolność zgromadzeń i wolność wypowiedzi dla gejowskich aktywistów przy jednoczesnym zamykaniu ust krytykom ruchu homoseksualnego i aktywizmu LGBTI. Raport Lunacek zakłada ogólnoeuropejski mechanizm weta dla środowiska LGBTI: żadna przyszła legislacja UE nie będzie mogła sprzeciwiać się osobistym interesom działaczy homoseksualnych. Działaczy, którzy - póki co - stanowią drobną mniejszość w populacji. W skrócie, aktywiści LGBTI próbują uzyskać specjalne przywileje, wykorzystując strategię wiktymizacji i fałszywe odwołanie do powszechności "praw człowieka". UE i państwa członkowskie muszą przestrzegać prawa UE, ale nie powinny tworzyć specjalnych uprawnień ze względu na zachowania seksualne małej grupy obywateli! Kliknij tutaj i zobacz więcej na facebooku.

Ta władza za wszelką cenę próbuje wyciągnąć od obywateli dodatkowe pieniądze poprzez różne systemy zwiększania danin publicznych - powiedział Jacek Kurski w TVN24 (02.02.2014).

- Państwo ma jasny zakres odpowiedzialności. To jest tych parę szerokości metrów asfaltu, który idzie nie wiadomo którędy. Państwo i administracja rządowa odpowiada za autostrady, natomiast drogi krajowe podlegają administracji GDDKiA, wojewódzkie - marszałkowi, powiatowe - powiatowi i gminne - wójtowi. Sprawa jest jasna. Ja jechałem przedwczoraj z Ciechanowa do Warszawy, gdzie miałem spotkanie z wyborcami w Ciechanowie i co zauważyłem, paręnaście kilometrów czarnej drogi idealnie zrobionej i 30 km na 60-tce prawie nieprzejezdnej. Czyli można zrobić, ale administracja odpowiedzialna za to sfuszerowała sprawę. Dlatego że nie było przez miesiąc zimy, było mnóstwo soli i środków więc powinna być gotowość, że w końcu ta zima przyjdzie, a jest fuszerka. Ten przykład drogi krajowej którą jechałem pokazuje, że ludzie zawinili. Można porządnie utrzymać drogę - było minus 6, a sól topi śnieg do minus 12. Można utrzymać drogę i to jest wina Tuska. Wyrzuciłbym na zbity pysk tych którzy odpowiadają za utrzymanie dróg pierwszej kolejności odśnieżania na tych odcinkach na których nie były odśnieżone - powiedział europoseł Jacek Kurski w "Kawie na ławę" w TVN24 (02.02.2014) pytany o interwencję premiera w sprawie nieprzejezdnych dróg. Obietnica premiera adresowana do rodziców "Chcielibyśmy sfinansować darmowy podręcznik dla pierwszoklasistów” zdaniem europosła jest spóźniona, ale idzie w dobrym kierunku. - Mój synek Olgierd we wrześniu pójdzie do pierwszej klasy. Jako Solidarna Polska już w deklaracji programowej kongresu założycielskiego umieściliśmy darmowy podręcznik i e-podręcznik. Premier w sposób spóźniony - za mało, za późno, w wąskim wycinku - idzie w dobrym kierunku, aczkolwiek gdyby zrealizował swoją obietnicę sprzed wielu lat a ja ją zapamiętałem, że to jest obietnica tableta czy laptopa dla każdego gimnazjalisty, to by nie trzeba było tego robić. Można by mieć e-podręczniki i to różne, nie tylko jeden. Nie ,,urawniłowka’’ tylko wiele podręczników de facto za grosze. Ministerstwo płaciłoby prawa autorskie do tych podręczników, które byłyby dostępne i dla nauczycieli i dla uczniów. Premier nie zrealizował tej obietnicy i chyba wiem dlaczego. W Polsce jest milion dwieście tysięcy gimnazjalistów, tablecik kosztuje tysiąc, tysiąc dwieście złotych, więc wychodzi nam 1,5 miliarda przy takim zakupie i tego pożałował. Nie zrealizował tej wielkiej obietnicy cyfryzacji i tego, by laptopy trafiły pod strzechy. Szkoda bo obiecał i to jest niezrealizowana obietnica - zwrócił uwagę Jacek Kurski. - Jest jeszcze jedno zastrzeżenie, dlaczego tylko pierwsza klasa? Śmiało można to pociągnąć do trzeciej albo nawet do szóstej. Dlatego, że dzieci po pierwszej klasie nie przestają być z rodzin niezamożnych lub potrzebujących. Moim zdaniem program powinien być rozciągnięty. Drugie zastrzeżenie, czy do września się zdąży? Jeżeli podręcznik zaczyna się pisać, to potem trzeba zrobić komisję która zrobi ten podręcznik porządnie. Potem trzeba go wydrukować i dostarczyć i boję się, że będzie łapu capu i fastrygowanie na koniec i jakaś kompromitacja. Ale trzymamy kciuki, za mało, ale w dobrym kierunku - powiedział. Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne - to jest propozycja dla paru procent zamożnych. Ta władza za wszelką cenę próbuje wyciągnąć od obywateli dodatkowe pieniądze poprzez różne systemy zwiększania danin publicznych, czy nawet tego rodzaju ubezpieczeń. Ja wiem, że ubezpieczenie nie jest daniną publiczną, jest propozycją dla bogatych ale wpisuje się w tę logikę - ocenił Jacek Kurski pytany o dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne. - W systemie jest bardzo dużo pieniędzy. Jest dwa razy więcej niż 10 lat temu. Jest 68 miliardów w publicznej służbie zdrowia. Jeżeli przyrównać rodzaj ubezpieczeń do OC i AC, a każdy płaci OC które jest obowiązkowe i składkę 9 proc. to jest to, co wszyscy płacimy, to jest to wystarczająco dużo pieniędzy w służbie zdrowia, żeby władza umiała zabezpieczyć pewien gwarantowany zakres świadczeń zdrowotnych dla wszystkich obywateli niezależnie od cenzusu majątkowego, bo to jest rodzaj cenzusu majątkowego w dostępie do ratowania życia - ocenił. - Na AC stać o wiele mniej ludzi i powinno być extra, poza ratowaniem życia. OC powinno być na tyle "wypasione" - mówiąc po młodzieżowemu - by gwarantowało równość szans w dostępie do życia dla ludzi. I tego rodzaju logika merkantylna pokazuje, że rząd chce jednak podzielić ludzi na biednych i bogatych. Bogatym gwarantować życie i zdrowie, a biedniejszych zrzucić na beznadzieję. My jako Solidarna Polska uważamy, że trzeba zrobić porządek w Polsce z pieniędzmi, które są marnowane i które przez niewłaściwe kontraktowanie wylatują. Dzieci umierają a jednocześnie zarabiający po 30 tys. lekarze śpią na dyżurach i "mają w nosie". Z tym trzeba zrobić porządek, a potem dodatkowe ubezpieczenia. Z tym systemem w ramach tych pieniędzy trzeba zrobić porządek i on będzie funkcjonował dużo lepiej - zaznaczył Jacek Kurski. Kliknij tutaj i oglądaj cały program "Kawa na ławę" w TVN24 (02.02.2014). Źródło: www.tvn24.pl.

Program europejski Solidarnej Polski - wybory 25.05.2014.

Po pierwsze Polska - Tyle wspólnych instytucji ile wspólnych wartości - mówił Jacek Kurski na Konwencji Europejskiej Solidarnej Polski w Warszawie (01.02.2014).

-  Mimo skoku infrastrukturalnego, który nastąpił wskutek dopływu środków unijnych, działania UE przyniosły Polsce dużo katastrofalnych zjawisk - powiedział europoseł Jacek Kurski na Konwencji Solidarnej Polski w Warszawie (01.02.2014). Wymienił w tym kontekście: upadek stoczni, cukrowni, przyjęcie paktu fiskalnego oraz budowę gazociągu Nord Stream, omijającego Polskę. - Dlatego potrzebny jest nowy kurs europejski. Odejście od traktatu lizbońskiego i przejściu do formuły Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Traktat lizboński okazał się niewydolny, przestrzegaliśmy przed tym polski świat polityczny. Jego przyjęcie oznaczało kompletną degradację polskiej pozycji międzynarodowej. Jest kierunek, w którym powinna iść Europa, nie superpaństwo, nie fałszywa świecka ideologia, ale zasada: tyle wspólnych instytucji ile wspólnych wartości. Po pierwsze Polska - mówił Jacek Kurski kandydat Solidarnej Polski do Parlamentu Europejskiego z Warszawy (w wyborach zarządzonych na dzień 25.05.2014). Z Polski wypływają "grube miliardy zysków" hiper i supermarketów, banków i międzynarodowych korporacji, które swoje siedziby mają w najbogatszych krajach Unii. Unia Europejska staje się też źródłem zepsutych i zgniłych idei spod znaku tęczy zawłaszczonej przez homoseksualistów. Solidiarna Polska nie zgadza się na adopcję dzieci przez homoseksualistów i na to, by zajmowała się tym Unia Europejska. Podczas konwencji przedstawiono europejski dekalog Solidarnej Polski: wyższe płace w Polsce, wsparcie dla polskich rodzin na europejskim poziomie, złotówka musi pozostać polską walutą narodową, równe dopłaty dla polskich rolników, likwidacja pakietu klimatyczno-emergetycznego, gaz łupkowy szansą dla Polski, koniec Traktatu Lizbońskiego - powrót do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, precz z lewicową propagandą za unijne pieniądze, dość unijnej biurokracji oraz dość kosztownych oraz absurdalnych regulacji UE. O to wszystko mają walczyć w Parlamencie Europejskim kandydaci Solidarnej Polski. Kliknij tutaj i oglądaj całą konwencję Solidarnej Polski w Warszawie (01.02.2014).
Szanowny Internauto, jeżeli chcesz być informowany na bieżąco o działalności Jacka Kurskiego, wpisz swój adres Email w okno poniżej (PRENUMERATA WWW.KURSKI.NET) i kliknij na pole "Submit". Twój adres Email zostanie dodany do bazy kontaktów i przy każdej opublikowanej nowej informacji na stronie www.kurski.eu będziesz otrzymywał wiadomość drogą elektroniczną. Twój adres Email będzie przechowywany w bazie kontaktów wyłącznie do celów przesyłania informacji dotyczących aktywności Jacka Kurskiego. Podając swój adres Email wyrażasz zgodę na przesyłanie informacji drogą elektroniczną przez serwis www.kurski.net zgodnie z ustawą z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r. Nr 144, poz. 1204 z późn. zm.).

Szukaj artykułu lub tekstu (wpisz szukaną frazę lub wyraz):