Jacek Kurski w Bydgoszczy: strefa euro musi sama się naprawić.

1 marca 2012 w auli Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego odbyło się spotkanie z Jackiem Kurskim, posłem do Parlamentu Europejskiego. Studenci zebrani w auli Atrium w ciszy wysłuchali ponad godzinnego wykładu na temat powstania Unii Europejskiej oraz zasad jej funkcjonowania. Poseł komentował ostatnie wydarzenia zaistniałe w Unii, ale także skrytykował obecne polskie elity rządzących. Jeden z twórców nowo powstającej prawicowej partii Solidarna Polska negatywnie odniósł się do prezydencji Polski, porównując ją do rzetelnie przeprowadzonych prezydentur Niemiec, Francji i Węgier. - Lepiej tworzyć obszar współpracy, który sprawia, że wszystko, co kiedyś było osiągane drogą agresji, teraz będzie można osiągać drogą pokojową - tymi słowami polityk rozpoczął wykład. Jacek Kurski zwrócił jednak uwagę, iż Unia Europejska powinna działać jedynie w obszarach, które są wspólne dla państw - członków i które powinny nieść tym państwom korzyści. Niestety od lat 90-tych XX wieku zaczął w Unii przeważać pogląd, iż powinna być raczej „superpaństwem” niż grupą państw, które łączą wspólne interesy. Owo superpaństwo dyktować będzie warunki swoim członkom. Aby przyspieszyć proces powstawania takiej federacji, zdecydowano się na dołączenie do organizacji państw, które nie spełniały warunków unii walutowej, gdzie podstawowym warunkiem byłoby bycie na podobnym poziomie rozwoju gospodarczego.

Utworzył się wspólny rynek walutowy, gdzie euro np. niemieckie równe było, co do wartości, euro greckiemu. Jednak potencjał wytwórczy i zaawansowanie technologiczne państw były różne.

Grecy chętnie zadłużali się w euro a Niemcy chętnie sprzedawali swoje towary i usługi. Niemiecki eksport do strefy euro wzrósł ponad sześciokrotnie, dając olbrzymie zyski. Jednocześnie banki niemieckie chętnie dawały pożyczki, co ostatecznie skutkowało trwającym obecnie kryzysem państw - pożyczkobiorców.

Podstawowym miernikiem, że coś się dzieje złego w gospodarce tych państw, byłoby posiadanie własnej waluty i działanie na podstawie obserwowanych wahań jej wartości. Polska, dzięki temu, że miała własną walutę i zwiększyła eksport, uratowała się w tym czasie od kryzysu.

Tymczasem w Unii postanowiono utworzyć „państwo w państwie” a raczej „unię w Unii”. Chodzi o Pakt Fiskalny, do którego miałaby przystąpić Polska, wrzucając do wspólnej kasy ponad 6 mld euro na rzecz krajów zadłużonych w strefie euro. Jak się później okazało, nie mając w zamian żadnych korzyści, co gorsza godząc się tym samym na zmianę reguł funkcjonowania Unii Europejskiej, gdzie są lepsi i gorsi, i gdzie nie obowiązuje zasada działania w ramach wspólnoty interesów wszystkich członków Unii.

Dochodzi do takich sytuacji, iż budżet Irlandii przedkładany jest do recenzji w parlamencie niemieckim, czy też proponuje się utworzenie „superkomisarza europejskiego” do spraw zadłużenia – bądź co bądź niepodległego państwa – Grecji.

Narodowy interes to zasadniczy cel działania państw - członków Unii. Zwłaszcza tych państw, które mają – dzięki mechanizmom opisanym powyżej – najwięcej do powiedzenia.

To walka na wskaźniki makroekonomiczne. Dzięki utrzymywaniu na odpowiednim poziomie wskaźników pomocy publicznej dla wybranych gałęzi przemysłu np. przemysłu stoczniowego w Polsce, samochodowego we Francji i innych, kontrolowano rozwój tych gałęzi.

Powołując się na kryzys w 2008 r., państwa potrafiły wywrzeć taki nacisk, by utrzymanie tych wskaźników zawiesić, podejmując działania utrzymujące zagrożone dotowane gałęzie przemysłu.

Polska tego nie zrobiła doprowadzając do likwidacji przemysłu stoczniowego. Drugi zarzut, jaki postawił Jacek Kurski polskiemu rządowi, to zmarnowanie czasu prezydencji. Jako przykład dał działanie Niemiec podczas swojej prezydencji w 2007 r., gdzie podczas krótkiego, bo półrocznego okresu, załatwiły tylko jedną, ale jakże ważną dla siebie sprawę.

Reguły Traktatu Lizbońskiego uprzywilejowywały najbardziej zaludnione kraje europejskie, dając tym samym Niemcom przewagę w głosowaniu. Francja zaś w 2008 roku zasadniczo skupiła się i doprowadziła do końca uchwalenie Pakietu Klimatycznego.

Ze względu na niską emisję dwutlenku węgla (posiadanie elektrowni atomowych), tym samym, ustrzegła się przed płaceniem kar zgodnie z tym pakietem. Ustalenia pakietu mogą w obecnych warunkach być szczególnie dotkliwe dla Polski, która dzięki temu, iż przemyśl oparty jest na węglu, emituje dużo dwutlenku węgla.

Oblicza się, że opłaty za emitowanie gazu do atmosfery mogą być dwukrotnie wyższe niż dotacje z Unii, co doprowadzić może w przyszłości do głębokiego kryzysu. Nawet dziesięciomilionowe Węgry potrafiły przeprowadzić do końca Strategię Naddunajską, która również zabezpiecza interesy narodowe tego kraju.

Polska niestety nie potrafiła doprowadzić do końca żadnej z trzech bardzo ważnych dla kraju spraw. Pierwsza to zasygnalizowanie i upublicznienie potrzeby likwidacji dysproporcji finansowania rolnictwa pomiędzy krajami, co w konsekwencji do 2020 roku doprowadzi do utraty około 70 mld euro.

Druga sprawa to wspomniany wyżej niekorzystny dla Polski Pakiet Klimatyczny. Poseł sceptycznie odniósł się do procesu zmiany klimatu na Ziemi, uważając, że nie ma na to żadnych dowodów naukowych, a ponadto, w dobie kryzysu, nakładanie na siebie jeszcze dodatkowych obciążeń jest szkodliwe.

Europa emituje zaledwie 14% dwutlenku węgla na świecie, co stawia pod znakiem zapytania stosowanie Pakietu Klimatycznego, skoro to nie ona jest głównym emiterem gazu jakoby powodującego nieodwracalne zmiany klimatyczne.

Trzecią poważną sprawą było wydobycie gazu łupkowego, którego wydobycie godzi w interesy lokalnego monopolisty czyli Rosji oraz Francji, która chętnie sprzeda swoją czystą energię z elektrowni jądrowych.

Państwa te posługują się argumentami ekologii, ale chodzi im przede wszystkim o zabezpieczenie własnych interesów. Sprawując prezydencję, premier powinien powołać się na istniejący zapis Traktatu Lizbońskiego o Europejskiej Solidarności Energetycznej promujący tego typu działania proeuropejskie, którego autorem był poprzedni prezydent RP Lech Kaczyński.

Na zakończenie europoseł Jacek Kurski podkreślił, że Unia Europejska może być wielką szansą dla rozwoju wszystkich krajów, kiedy respektują własną odrębność i kierują się wspólnotą interesów.

Ale może też być zbiorem niewykorzystanych szans i poniesionych strat, kiedy nie prezentuje się interesów państwowych we właściwy sposób.

Dodał, iż Solidarna Polska wystąpiła z europejską inicjatywą obywatelską - podobną do polskiej ustawy obywatelskiej – dotyczącą wstrzymania ustaleń Pakietu Klimatycznego do 2020 ze względu na panujący kryzys oraz na to, że główni emitenci dwutlenku węgla (USA, Kanada, Chiny, Indie, Brazylia: wspólnie 80% światowej emisji CO2) nie są zainteresowani przestrzeganiem zasad Pakietu Klimatycznego.

Począwszy od pierwszego kwietnia należy zebrać 1 milion podpisów zebranych w ¼ krajów Unii (czyli w 7 krajach). Wtedy Komisja Europejska jest zobowiązana taki wniosek rozpatrzyć. Podkreślił, iż stosując europejskie przepisy i instytucje, można bronić interesów własnego kraju.

Źródło: http://www.mmbydgoszcz.pl/404966/2012/3/3/eurorealista-jacek-kurski-w-bydgoszczy-strefa-euro-musi-sama-sie-naprawic-relacja-zdjecia?category=news
Szanowny Internauto, jeżeli chcesz być informowany na bieżąco o działalności Jacka Kurskiego, wpisz swój adres Email w okno poniżej (PRENUMERATA WWW.KURSKI.NET) i kliknij na pole "Submit". Twój adres Email zostanie dodany do bazy kontaktów i przy każdej opublikowanej nowej informacji na stronie www.kurski.eu będziesz otrzymywał wiadomość drogą elektroniczną. Twój adres Email będzie przechowywany w bazie kontaktów wyłącznie do celów przesyłania informacji dotyczących aktywności Jacka Kurskiego. Podając swój adres Email wyrażasz zgodę na przesyłanie informacji drogą elektroniczną przez serwis www.kurski.net zgodnie z ustawą z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r. Nr 144, poz. 1204 z późn. zm.).

Szukaj artykułu lub tekstu (wpisz szukaną frazę lub wyraz):