Europoseł Jacek Kurski podkreślił w TVN24 (26.07.2010) dlaczego Prawo i Sprawiedliwość tak intensywnie zajmuje się teraz tragedią z 10 kwietnia. - Po wyborach uznaliśmy, że zaproponowano nam coś, co było nie do przyjęcia - dyskurs, że miłość jest przeciwko prawdzie. Przekonywano nas, że oto PiS będzie tolerowane pod warunkiem, że nie będzie pewnych kwestii stawiać zbyt wyraźnie. Nie możemy się na to zgodzić. Jesteśmy winni ofiarom katastrofy wyjaśnienie tej sprawy od początku do końca.
Jak przyznał europoseł Jacek Kurski, to, że sprawa smoleńska nie była podnoszona w kampanii, uważa za błąd moralny. - Był taki nastrój, żeby tego nie ruszać. Inne zdanie mieliśmy tylko ja i prezes Jarosław Kaczyński, dominował jednak pogląd, żeby tego nie ruszać podczas kampanii. Jacek Kurski dodał, że tym zarzutem, próbuje się nam teraz zasznurować usta, że zmieniamy zdanie co jest nieprawdą.