Należało osądzić komunistyczne władze Polski zamiast dotrzymywać warunków przyjętych w rozmowach Okrągłego Stołu - uważają politycy i publicyści, którzy wzięli udział w czwartkowej debacie "25 lat po Okrągłym Stole", zorganizowanej przez Solidarną Polskę. Debata, która odbyła się w Sejmie, została zorganizowana w przypadającą w czwartek 25. rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu. Wzięli w niej udział: europoseł Jacek Kurski oraz publicyści - Bronisław Wildstein, Tomasz Terlikowski i Łukasz Warzecha. Jacek Kurski, otwierając debatę, podkreślił, że w czasie Okrągłego Stołu działał w gdańskiej Solidarności i patrzył na ówczesne wydarzenia z nadzieją, podobnie jak jego otoczenie. Zauważył jednak, że "jest to jedno z niewielu zdarzeń, które choć bezkrwawe, dzieli polskie społeczeństwo". Jak podkreślił Jacek Kurski, niektórzy uważają wydarzenia Okrągłego Stołu za zdradę, za "coś w rodzaju rozmowy władzy ze swoją agenturą". "Jest i drugie podejście, lewicowo-liberalne, euforyczne, że to było jedyne możliwe rozwiązanie, które należy otaczać sakralnym kultem i czcić uchwałami. My tej opinii nie podzielamy" - podkreślił europoseł i wiceprezes Solidarnej Polski. Nawiązał w ten sposób do sprzeciwu klubu SP ws. uchwały z okazji rocznicy Okrągłego Stołu, która miała być przyjęta jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu. W związku ze stanowiskiem Solidarnej Polski, która zgłosiła do projektu poprawkę - trafił on do komisji kultury. W projekcie uchwały, który zaakceptowały wszystkie kluby, oprócz SP, "Sejm RP wyraża uznanie dla uczestników obrad Okrągłego Stołu, którzy wytyczyli drogę ku wolnej i demokratycznej Polsce". Jacek Kurski powiedział, że dla niego osobiście i dla większości obywateli o solidarnościowym rodowodzie, najbardziej pasuje opcja trzecia: że "S" do Okrągłego Stołu przystąpiła po to, "by złapać oddech, a potem zdynamizować polskie przemiany". "Było to najczęstsze podejście, ale ono przegrało z podejściem lewicy solidarnościowej reprezentowanej przez Adama Michnika, Bronisława Geremka i Tadeusza Mazowieckiego" - ocenił Jacek Kurski. Jego zdaniem kontrakt zawarty przy Okrągłym Stole można było odrzucić zaraz po wyborach 4 czerwca 1989 roku. Europoseł wyraził żal, że reprezentanci "S" okazali się "bardziej ugodowi, niż o wiele radykalniejsze społeczeństwo". Jacek Kurski uważa, iż podczas negocjacji okrągłostołowych panowało przekonanie, że "agenturze komunistycznej w życiu publicznym włos spaść z głowy nie może". Zdaniem europosła w wyniku tego "doszło do skażenia nowej demokracji przez ludzi dawnego systemu", zapoczątkowało to również "niesprawiedliwy tryb przemian, także ekonomiczny, który okaleczył wielu ludzi niepotrzebną biedą". Kliknij tutaj i zobacz więcej tekstu w mediach. Źródło tekstu: www.gazeta.pl. Kliknij tutaj i oglądaj całą debatę (06.02.2014).
Kliknij tutaj i zobacz galerię zdjęć z debaty.
Kliknij tutaj i zobacz galerię zdjęć z debaty.