Jacek Kurski o decyzji premiera: Tusk odwoła swoje słowa. (Dziennik Bałtycki, 29.01.2010).

Z Jackiem Kurskim, europosłem PiS, rozmawia Lech Parell.

Lech Parell - Jest Pan zaskoczony tym, że Tusk nie zdecydował się kandydować?

Jacek Kurski - To jest tylko manewr taktyczny.

Na czym on miałby polegać?

Trzeba na to patrzeć w dwóch perspektywach. Pierwsza to odsunięcie uwagi mediów od wystąpienia przed komisją Mirosława Drzewieckiego, który najsłabiej sobie do tej pory radził z aferą hazardową i może pociągnąć kolegów w dół.

Taka ważna decyzja z takiego doraźnego powodu?

Dlatego mówię, że to jest ta najbliższa, doraźna perspektywa. Faktem jest, że w czasie przesłuchania Mira zajmujemy się Tuskiem. Nie jest tak?

A jaka jest długofalowa strategia premiera?

Tusk ma trzy wyzwania, z których każde kłóci się z kampanią prezydencką. Po pierwsze, partia mu się rozłazi. Po tych ostatnich roszadach coś pękło, coś się zmieniło. Odstrzeliwując Schetynę, wysłał do partii bardzo niedobry - niedobry dla partii - sygnał: nikt nie jest bezpieczny, każdy może być poświęcony. Wyraźnie wyczuwam teraz chłód między partią a Tuskiem. Są już obecnie nowe hierarchie i Tusk nie bardzo mógłby to wszystko kontrolować w czasie wyścigu prezydenckiego. Żeby utrzymać kontrolę nad partią musi jej poświęcić więcej czasu.

Drugie wyzwanie?

Nie wiadomo, jak dla Tuska zakończy się afera hazardowa i jak by wyglądał kandydat na prezydenta motający się w zeznaniach przed komisją.
Ależ tak nie musiało być. Większość komentatorów spodziewała się, że Tusk ogłosi swą decyzję już po przesłuchaniu. I będzie ona zależeć właśnie od tego, jak wypadnie przed komisją. Stąd całe zaskoczenie.
Ale byłby i tak przesłuchiwany jako potencjalny kandydat na prezydenta. A tak zdejmuje z siebie to odium.


I trzecia rzecz?

Ale najważniejsza! Wyniki rządzenia. Cała ta gadka o Polsce jako zielonej wyspie jest propagandą i naprawdę nie przekłada się na odczucia ludzi. Bezrobocie przekroczyło w grudniu 11,9 proc. i dosyć gwałtownie rośnie. Jest katastrofalna sytuacja w finansach publicznych. To wszystko może załamać rząd Tuska zupełnie.

PiS to co kwartał wieszczy. A jeśli jednak Tusk się nie załamie?

Jeżeli Tusk te kryzysy opanuje, zyska na czasie, wyjdzie na pozycję, która da mu komfort poradzenia sobie z wyzwaniami, to nie wykluczam, że w maju albo najpóźniej w końcu czerwca zdecyduje się jednak wystartować. Twierdzę, że tak właśnie będzie.

Tak po prostu odwoła swoje wczorajsze słowa?

Co to dla niego? Policzono, że robił to w tej kadencji już 139 razy. Poza tym partia będzie go usilnie prosić w imieniu narodu, argumentować i on się w końcu, po dłuższym ociąganiu, zgodzi. Dziś chodzi o to, żeby kryzysowy moment dla niego i rządu przeczekać na pozycjach, które nie zmniejszają jego szans prezydenckich.

Jeśli jednak Tusk nie wystartuje, to kto za niego?

To wtedy same kłopoty. Zafundowanie partii i mediom teraz spekulacji kto ma być kandydatem, jest bardzo szkodliwe. To jest nierozsądne. Będą spekulacje czy Komorowski, czy Sikorski, Gronkiewicz-Waltz, Buzek, Cimoszewicz… Założę się, że zaraz się zgłosi Palikot. Powstanie wrażenie rozmemłania i braku przywództwa.

Cimoszewicz jest według Pana możliwym kandydatem dla PO?

W drugiej turze wydaje się, że tak. Kalkulacja tutaj mogłaby być taka: wygrana prezydentura przez obóz PO i lewicy, która mogłaby zastąpić zużyty PSL w przyszłej koalicji. W zamian Cimoszewicz godzi się na fasadowość swojego urzędu. PiS się godzi na zmiany w konstytucji - bo po co komu wtedy silny Cimoszewicz? Same zyski dla PO: Tusk ma realną władzę kanclerską, a prezydent jest tekturowy. Polityka sprowadza się wtedy do rozgrywki o parlament i kanclerza jak w Niemczech. Jest tylko w tym jeden słaby punkt.

Jaki?

Ta kalkulacja nie ma sensu, bo Kaczyński wygra te wybory, więc żadnych zmian w konstytucji nie będzie.

Co według Pana będzie testem na szczerość deklaracji Donalda Tuska w najbliższym czasie?

Właśnie konstytucja. Jeśli Tusk mówi prawdę, to będzie się starał dokonać zmiany w konstytucji. Inaczej to nie ma większego sensu. Jeżeli rezygnuje z - jak mówi - prestiżu i zaszczytu, to po to, żeby skupić władzę w swoich rękach, musi zmienić konstytucję. Tylko, że on nawet projektu nie ma.

Jeśli jednak Tusk nie blefuje, to jest w sumie dla PiS dobra wiadomość. Łatwiej będzie konkurować z inną postacią niż Tusk.

To jest dobra strategicznie sytuacja. Trzeba jednak przy tej okazji powiedzieć, że dzisiaj za dużo mówi się o przyszłych szansach i sondażach. Gdy się im przyjrzeć, to niby każdy badany kandydat wygrywa z Kaczyńskim. Każdy. Niedługo zapytają w nich czy noga stołowa, jakby wystartowała, to wygra i wyjdzie, że tak. Tylko jest jeden problem. Gdzie oni są, ci wszyscy inni kandydaci? Realny fighter na scenie jest tylko jeden.

Kto taki?!

Kaczyński.

A może tu też nastąpi teraz jakaś roszada. I za Lecha wystartuje jego brat Jarosław. W końcu dlaczego Lech Kaczyński tak się kryguje z odpowiedzią na pytanie, czy będzie kandydował?

To jest wykluczone. Nie znam przypadku w nowożytnej demokracji parlamentarnej, żeby urzędujący prezydent, dobrze wykonujący swoją funkcję, nie ubiegał się o reelekcję.


Źródło: http://www.dziennikbaltycki.pl/stronaglowna/215426,j-kurski-o-decyzji-premiera-tusk-odwo-a-swoje-s-owa,id,t.html
Szanowny Internauto, jeżeli chcesz być informowany na bieżąco o działalności Jacka Kurskiego, wpisz swój adres Email w okno poniżej (PRENUMERATA WWW.KURSKI.NET) i kliknij na pole "Submit". Twój adres Email zostanie dodany do bazy kontaktów i przy każdej opublikowanej nowej informacji na stronie www.kurski.eu będziesz otrzymywał wiadomość drogą elektroniczną. Twój adres Email będzie przechowywany w bazie kontaktów wyłącznie do celów przesyłania informacji dotyczących aktywności Jacka Kurskiego. Podając swój adres Email wyrażasz zgodę na przesyłanie informacji drogą elektroniczną przez serwis www.kurski.net zgodnie z ustawą z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r. Nr 144, poz. 1204 z późn. zm.).

Szukaj artykułu lub tekstu (wpisz szukaną frazę lub wyraz):